Wszystkie słabości funta

Choć dla nas najważniejsze jest zachowanie złotego do głównych walut, to warto zwrócić uwagę na elementy, które osłabiają funta. Może to nam dać także sygnał, kiedy potencjał spadkowy dla brytyjskiej waluty zacznie się wyczerpywać, a przez to również zmniejszy się globalna presja na PLN.

Zewnętrzna nierównowaga

Fundamentalnym problemem brytyjskiej waluty jest wynoszący około 5% PKB deficyt na rachunku obrotów bieżących. Wynika on przede wszystkim z ujemnego salda obrotów towarowych. Brytyjski import przekracza eksport o około 120 miliardów funtów rocznie. Ten deficyt musi być jednak w jakiś sposób finansowany.

Po pierwsze, jest on zmniejszany przez dodatnie saldo sektora usług, zwłaszcza tych związanych z ubezpieczeniami i bankowością. Teraz jednak napływ tych środków może zostać przynajmniej częściowo zredukowany. Sektor usług w mniejszym stopniu będzie więc bilansować deficyt wymiany towarowej.

Przez lata Wielka Brytania notowała znaczne napływy bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Obecnie jednak i one się prawdopodobnie zmniejszą ze względu na większą niepewność co do funkcjonowania gospodarki na Wyspach.

W rezultacie pozostaje ostatni element, który mógłby bilansować deficyt obrotów towarowych – inwestycje portfelowe. Nie należy jednak wykluczyć, że napływ tych środków także może zostać ograniczony, chociażby ze względu na podwyższone ryzyko cięcia ratingu. Moody’s napisał, że Brexit jest negatywny dla wiarygodności kredytowej Wielkiej Brytanii.

Jeżeli więc ani składowa usług, ani rachunek finansowy nie będzie gwarantował napływu zagranicznych walut, to jedyną drogą powrotu to równowagi stanie się konieczność ograniczenia importu i wzrost eksportu. Temu właśnie będzie pomagać niższy kurs funta, który sprawi, że kupowanie pewnych towarów za granicą stanie się nieopłacalne, a dobra i usługi brytyjskie, mimo prawdopodobnego ograniczenia ich dostępu do pewnych rynków unijnych, staną się na tyle atrakcyjne cenowo, że zaczną być chętniej nabywane.

Elementy polityczne

Głównym elementem ryzyka politycznego dla Wielkiej Brytanie prawdopodobnie nie jest sam Brexit, czyli wyjście z Unii, ale możliwość podziału Zjednoczonego Królestwa. Walia i Anglia poparły opuszczenie EU, a Szkocja i Irlandia opowiedziały się za pozostaniem we Wspólnocie.

Ruchy secesjonistyczne nie są niczym nowym na Wyspach. W 2014 roku odbyło się przecież szkockie referendum niepodległościowe. Wtedy społeczeństwo zdecydowało, że Szkocja pozostanie w granicach Zjednoczonego Królestwa. Teraz jednak szkoccy politycy chcą kolejnego referendum, które pozwoli im oderwać się od Londynu i, zgodnie z wolą obywateli, zbliżyć się do Brukseli.

Nie tylko odłączenie się Szkocji od Wielkiej Brytanii miałoby negatywny wpływ na funta. Według sygnałów płynących z partii konserwatywnej, Cameron może pozostawać na stanowisku aż do października. Rozmowy na temat nowej umowy łączącej Londyn z Brukselą mogą się znacznie przedłużyć.

Im dłużej będzie trwała niepewność polityczna, tym gorsze mogą być konsekwencje dla brytyjskiej gospodarki. Przedsiębiorcy, zarówno rodzimi, jak i zagraniczni, będą wstrzymywać się z inwestycjami. Konsumenci z drugiej strony, widząc nadchodzące spowolnienie, mogą ograniczyć zakupy. W rezultacie obniży się produkcja, co również wpłynie negatywne na wynik finansowy firm.

Z tego miejsca jest już tylko o krok od recesji. Ponieważ funt jest uznawany raczej za walutę, która tanieje podczas wzrostu awersji do ryzyka i drożeje, kiedy mamy dobry sentyment, skurczenie się brytyjskiej gospodarki będzie kolejnym negatywnym elementem dla GBP.

Polityka monetarna

Konsekwencją wcześniejszych kwestii będzie częściowo prawdopodobna zmiana polityki pieniężnej. Ze względu na praktycznie pełne zatrudnienie, bliski potencjalnemu rozwój gospodarczy oraz względnie wysoki wzrost wynagrodzeń, Bank Anglii od jakiegoś czasu sugerował możliwość podniesienia stóp procentowych.

Po wczorajszym wyniku referendum ten scenariusz jest praktycznie wykluczony. Rynek obecnie przewiduje cięcie stóp procentowych z obecnych 0.5% do 0.0%. Spekuluje się również o możliwości uruchomienia luzowania ilościowego, które najczęściej przecenia walutę.

Podsumowując, wszystkie elementy świadczą o tym, że funta czeka dalsza znaczna przecena i piątkowy niespełna 10-procentowy może być gwałtownym, ale dopiero pierwszym ruchem znalezienia odpowiedniego poziomu dla brytyjskiej waluty. Jest to również zła wiadomość dla złotego, który ostatnio praktycznie uzależnił się do sentymentu do szterlinga.