"WSJ": lepsze wyjście Grecji z euro od zarażania innych brakiem reform

Głosując na "nie" w referendum Grecy dokonali "najgorszego wyboru", ale Europa powinna pozwolić Grecji wyjść ze strefy euro, by zapobiec ryzyku "szerzenia się zarazy" braku reform w innych krajach i ocalić wspólną walutę - ocenia "Wall Street Journal".

W artykule redakcyjnym nowojorski dziennik zaznacza, że wynik greckiego referendum nie pozostawia wiele wątpliwości. Grecy odrzucili ofertę wierzycieli, mimo że doświadczyli już przedsmaku potencjalnych skutków negatywnego głosowania, jakim było wprowadzenie przed tygodniem ograniczeń na wypłaty gotówki z bankomatów. "Teraz będą musieli żyć z konsekwencjami" - dodaje.

Gazeta przyznaje, że głosujący Grecy nie mieli dobrego wyboru, "ale wybrali najgorszy". Europa oferowała Grecji więcej pieniędzy, by walczyć z kryzysem w zamian za cięcia w emeryturach i dalsze reformy, "ale Grecy wybrali strategię ultimatum greckiego premiera Aleksisa Ciprasa, więc nie mogą winić Niemców za to, co teraz nastąpi" - wskazuje.

Najważniejsze obecnie pytanie - zdaniem "WSJ" - to, czy kanclerz Niemiec Angela Merkel i inni Europejczycy ustąpią. Dziennik ocenia, że Merkel do tej pory nie chciała być postrzegana jako ta, która doprowadzi do wyjścia Grecji z euro. "Ale greckie referendum oznacza, że Grecy sami byli siłą napędową do wyjścia z euro, jeśli to rzeczywiście nastąpi w najbliższych tygodniach" – dodaje gazeta. Cipras będzie twierdził, że ma mandat do żądania większych ustępstw ze strony Europejczyków, ale jego mandat kończy się na granicy Grecji; nie może bowiem stawiać niekończących się roszczeń od europejskich podatników - podkreśla nowojorski dziennik.

I przewiduje, że grecki rząd w rozmowach na temat euro będzie starał się wykorzystywać członkostwo w Unii Europejskiej, sięgając po różne "groźby i szantaże polityczne", np. w sprawie rosyjskich sankcji czy polityki imigracyjnej.

"Ale jeśli Merkel i jej sojusznicy ustąpią, to koszty będą jeszcze wyższe" – zaznacza "WSJ". "Przekaz bowiem będzie taki, że inne zadłużone kraje w Europie też mogą sięgać po polityczne wymuszenia, by zablokować reformy na rzecz wzrostu gospodarczego" - zauważa. Lewica we Włoszech, w Portugalii i Hiszpanii zyskałaby bowiem nowy argument przeciwko reformom, które już zaczęły przynosić postępy. To mogłoby skazać na porażkę centroprawicowy rząd w Hiszpanii w wyborach, które odbędą się jeszcze w tym roku - ocenia dziennik.

"Ta polityczna zaraza stanowi znacznie większe zagrożenie dla integralności strefy euro niż natychmiastowe efekty greckiego kryzysu finansowego, a nawet wyjście Grecji z unii walutowej" – zaznacza "WSJ".

Dziennik przypomina, że wielu znanych na świecie lewicowych ekonomistów, w tym Joseph Stiglitz byli zwolennikami głosowanie na "nie" w greckim referendum, utrzymując, że wychodząc z eurolandu Grecja skorzysta z "magicznego eliksiru" dewaluacji, co pozwoli jej na uzdrowienie sytuacji gospodarczej. "To naprawdę łaskawe z ich strony, że proponują Grecji ten dobrowolny eksperyment i teraz powinni zaakceptować odpowiedzialność za cierpienia, jakich doznają zwłaszcza biedni Grecy na drodze do ziemi obiecanej, która nazywa się nowa drachma".

"Lepszym wyborem dla Europy jest pozwolić Grecji wyjść ze strefy euro, jeśli to wybiera, minimalizując skutki uboczne na tyle, na ile się da. Doświadczenie będzie bolało, ale może ocalić euro w dłuższej perspektywie" - kwituje "WSJ".

Z Waszyngtonu Inga Czerny