Poniedziałkowe otwarcie rynków może być zależne od wyniku wyborów

Zdaniem ekonomistów, poniedziałkowe otwarcia na rynkach mogą być zależne od wyniku niedzielnych wyborów prezydenckich. W przypadku wygranej Komorowskiego złoty powinien pozostać na obecnych poziomach, zaś wygrana Dudy może przełożyć się na osłabienie złotego i długu.

"Bardzo ciężko przewidywać, co się wydarzy w poniedziałek, ale to wybory powinny kształtować dynamikę kursu" - powiedział PAP Tomasz Chmielarski, diler walutowy z BRE Banku.

"Oczekiwałbym jednak lekkiej aprecjacji w przypadku kontynuacji na stanowisku prezydenta, a także pewnej deprecjacji złotego, gdyby zwyciężył Andrzej Duda" - dodał.

2. tura wyborów prezydenckich zaplanowana jest na niedzielę. W wyścigu o najwyższy urząd w państwie startują Andrzej Duda i Bronisław Komorowski.

"Spodziewaliśmy się, że to niedzielne wybory będą w piątek decydującym czynnikiem na rynku, ale dane o inflacji w USA przełożyły się na spadek kursu EUR/USD, a to wpłynęło z kolei na pewne umocnienie złotego względem euro" - powiedział Chmielarski, komentując przebieg piątkowej sesji.

Amerykański Departament Pracy podał w komunikacie, że ceny konsumpcyjne (CPI) w USA wzrosły w kwietniu o 0,1 proc. mdm. Inflacja bazowa, czyli wskaźnik, który nie uwzględnia cen paliw i żywności wzrosła o 0,3 proc. mdm. Analitycy spodziewali się, że wskaźnik CPI wyniesie 0,1 proc. mdm oraz CPI bazowy wyniesie plus 0,2 proc. mdm.

"Nie są to jednak duże ruchy - kurs poprawił się mniej więcej o grosz" - dodał Chmielarski.

WYBORY MOGĄ TEŻ USTAWIĆ NOTOWANIA NA FI

Także poniedziałkowe notowania na rynku długu mogą być echem pierwszych wyników i komentarzy powyborczych.

"Wybory będą pewnie jakimś impulsem w poniedziałek. Zwycięstwo kandydata PiS mogłoby wpłynąć na negatywne otwarcie na rynku, gdyż inwestorzy zagraniczni postrzegają je jako plebiscyt pomiędzy PO i PiS" - powiedział PAP Sebastian Cichy BGŻ BNP Paribas.

"Po tej pierwszej reakcji głównym tematem w najbliższych dniach będzie posiedzenie EBC. Spodziewam się, że może się ono wiązać z presją na niższe rentowności" - dodał.

Henryk Sułek, diler SPW z banku Raiffeisen-Polbank oceniał, że piątkowa sesja nie była udana dla polskich obligacji.

"Cała sesja była słabsza, obligacje od otwarcia traciły, po południu ceny osiągnęły piątkowe minimum. Po części jest to wynik zaskoczenia danymi z USA, a po części także zamykaniem pozycji przed weekendem" - powiedział PAP Sułek.