Złoty słabszy od rubla w tym tygodniu

Miniony tydzień obfitował w wiele wydarzeń – posiedzenie Rezerwy Federalnej, wprowadzenie ujemnych stóp procentowych w Szwajcarii oraz kryzys walutowy w Rosji. Niespodziewanie jednak okazało się, że to jedne z najgorszych dni dla polskiej waluty, a złoty kończy tydzień na niższych poziomach nawet do rubla.

Powrót do trendów

Kończący się tydzień to prawdziwy wysyp sygnałów dla globalnego rynku walutowego. Najważniejszym z nich było posiedzenie Rezerwy Federalnej. Janet Yellen potwierdziła strategię wychodzenia z zerowych stóp procentowych i zasugerowała rozpoczęcie zacieśniania polityki monetarnej w połowie przyszłego roku. Dodatkowo według prognoz makroekonomicznych FOMC amerykańska gospodarka będzie rozwijać się w tempie przekraczającym 2.5% r/r, a bezrobocie spadnie do okolic 5% w ciągu najbliższych kwartałów.

Szefowa Fedu potwierdziła również, że spadek cen surowców energetycznych będzie korzystny dla USA, mimo iż branża wydobywcza może ucierpieć na niższej wycenie ropy naftowej. Jeżeli zaś chodzi o inflację, to może ona spaść poniżej 1.5%, ale będzie to spowodowane głównie przez tańsze paliwa, a więc czynnik przejściowy.

Powyższy przekaz powinien być więc odbierany jako korzystny dla amerykańskiego dolara, gdyż mimo pewnej presji spadkowej na inflację, Fed nie zamierza wycofać się ze swoich planów podniesienia stóp procentowych ze względu na dobrą kondycję gospodarki. Aprecjacja dolara, zwłaszcza do takich walut jak euro czy jen, powinna być więc kontynuowana przynajmniej przez pierwsze tygodnie 2015 roku.

Ujemne oprocentowanie depozytów w Szwajcarii

Niespodziewane wprowadzenie ujemnej stopy depozytowej (minus 0.25%) w Szwajcarii od 22 stycznia 2015 to pozytywna informacja dla kredytobiorców przynajmniej z dwóch względów. Po pierwsze fakt ten powinien osłabić franka. Przez chwilę mieliśmy „przedsmak” tego w czwartek, jednak gra rynkowa oraz osłabienie złotego spowodowały, że na parze CHF/PLN ruch ten był właściwie nie zauważalny.

Im bliżej jednak będziemy dochodzić od 22 stycznia, tym większa presja powinna pojawiać się na wzrost pary EUR/CHF. Podniesienie się wyceny euro-franka z 1.20 do 1.21 to około 3 grosze mniej na CHF/PLN. Kolejnym pozytywnym elementem jest prawdopodobnie zejście stopy LIBOR poniżej zera. Oznaczać to będzie nieco niższe raty dla kredytobiorców.

Decyzje Szwajcarskiego Banku Centralnego (SNB) to także pokazanie dość silnej determinacji władz monetarnych z Zurychu do osłabienia franka w relacji do euro. Gdyby ogłoszone wczoraj postanowienia nie przełożyły się na osłabienie się CHF to prawdopodobnie SNB może zwiększyć aktywność na rynku walutowym sprzedając franka. A w ten sposób, mając nieograniczone zasoby własnej waluty, w pewnym momencie powinien osiągnąć sukces, co zaowocuje oddalaniem się EUR/CHF od poziomu 1.2000 przynajmniej o 100-200 pipsów.

Złoty słabszy niż rubel

Osłabienie się złotego do głównych walut w kontekście kryzysu rosyjskiego nie dziwi. Zamieszanie w regonie często wpływa negatywnie gospodarki sąsiadów. Prawdziwą zagadką jest jednak skala tego ruchu oraz czasowe przesunięcie. Fakty te nakazują podchodzić do tego wydarzenia z wyjątkową rezerwą.

Wykres przedstawiający parę EUR/PLN w bieżącym tygodniu

Foto: Cinkciarz.pl

Źródło: Bloomberg. Wzrost kursu EUR/PLN oznacza osłabienie się złotego w relacji do euro

Kulminacja osłabienia rubla oraz napięcia na moskiewskiej giełdzie nastąpiła we wtorek i w środę. W tych dniach polska waluta rzeczywiście traciła na wartości, ale większość transakcji odbywała się w granicach 4.22. W kolejnych dniach sytuacja w Rosji wyraźnie się stabilizowała, rosły giełdy w Europie a ruble odrobił wszystkie straty.

Wykres przedstawiający parę PLN/RUB w bieżącym tygodniu

Foto: Cinkciarz.pl

Źródło: Bloomberg. Spadek kursu PLN/RUB oznacza osłabienie się złotego względem rubla

Natomiast złoty w drugiej części tygodnia, zamiast zyskiwać na wartości, wyraźnie tracił. W czwartek EUR/PLN przekroczył 4.25, a dziś przebiliśmy 4.28. Nie można tego wytłumaczyć nieco słabszymi danymi makro, czy też publikacją dyskusji podczas posiedzenia Rady lub wyników głosowania RPP w listopadzie.

Zmiany wyglądają zatem na agresywną grę krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego, który wykorzystując teoretycznie sprzyjającą sytuację na wykresach oraz szeroki temat kryzysu rosyjskiego postanowił rozhuśtać polski rynek, by jeszcze pod koniec roku poprawić bilans swojego portfela. W takich sytuacjach często włączają się w grę realne środki, np. przedsiębiorstw, które wzmagają ruch albo poprzez transakcje na rynku kasowym, albo ze względu na wyższych popyt na instrumenty pochodne. Nie bez znaczenia są także aktywacje zleceń oczekujących na rynku, także związane z derywatami.

Obecne osłabienie złotego z bardzo dużym prawdopodobieństwem zostanie zatrzymane w przyszłym tygodniu, choć nie można wykluczyć, że „otrzemy” się o okolice 4.30 na EUR/PLN czy 3.57 na CHF/PLN. W takim wypadku jednak można się spodziewać słownych interwencji ze strony NBP, czy sprzedaży dewiz przez BGK. Niewykluczone więc, że tak szybko, jak złoty się osłabiał, tak szybko zacznie zyskiwać na wartości i rok powinniśmy kończyć w okolicach 4.20 za euro i poniżej 3.50 na CHF/PLN.