Po Grecji czas na Fed

Właściwie cały tydzień przebiegał pod dyktando informacji z Grecji. Dane makroekonomiczne tym razem były tylko tłem. W kolejnych dniach rynek będzie się przygotowywał do środowego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Złoty, po osiągnięciu nowych maksimów relacji do euro we wtorek, każdego dnia już się jedynie osłabiał.

Znowu Grecja

Choć wydawało się, iż w temacie Grecji niewiele można już napisać, to przedstawicielom strefy euro oraz administracji Tsiprsa udało się wygenerować wystarczającą ilość napięcia, by pod koniec tygodnia rynek zaczął zwracać uwagę na każdą informację dotyczącą Hellady.

W tym tygodniu zdecydowanie bardziej optymistyczni byli przedstawiciele Grecji. To oni twierdzili, że są gotowi na kompromis, a szanse na porozumienie rosną. Z kolei członkowie eurogrupy czy też EBC skutecznie tonowali szanse na szybkie porozumienie, podkreślając wielokrotnie, iż Ateny nadal nie przedstawiły wiarygodnego planu reform.

Ta przepychanka trwała przez cały tydzień aż do piątkowego spotkania ministrów finansów strefy euro w Rydze. Jednak mimo wcześniejszych rozmów premiera Tsiprasa z kanclerz Niemiec i prezydentem Francji, szczyt w stolicy Łotwy nie przyniósł przełomu. To zresztą było już wcześniej zapowiadane i nawet został ustalony termin kolejnego posiedzenia eurogrupy na 11 maja.

Data nie jest przypadkowa, gdyż dzień później Grecja musi spłacić ponad 700 milinów euro raty za pożyczkę udzieloną Helladzie przez MFW. Podobno rząd Tsiprasa ma na nią zabezpieczone środki dzięki transferowi 1.5 miliarda euro z administracji lokalnej do centralnej. Jednak gdy dołączymy do tego możliwość ograniczenia przez EBC awaryjnego finansowania greckich banków, to należy zauważyć, iż presja na Helladę rośnie.

Zwiększająca się presja ze strony wierzycieli powinna spowodować, że rząd Syrizy ugnie się w ciągu najbliższych tygodni i zobaczymy przynajmniej częściowe porozumienie. Choć oczywiście do tego momentu może napłynąć jeszcze wiele sprzecznych informacji, które podobnie jak w tym tygodniu, będą wpływały na nastroje rynkowe.

Posiedzenie Fedu

Na początku przyszłego tygodnia inwestorzy powinni skupić się już na doniesieniach zza oceanu. Głównie dotyczy to spekulacji przed środowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej. Będzie to ważne spotkanie przedstawicieli Fedu, gdyż członkowie FOMC będą musieli ocenić czy słabe dane makroekonomiczne, które napłynęły z amerykańskiej gospodarki w ostatnich tygodniach, są jedynie przejściowym zaburzeniem gospodarki, czy też zwiastują wolniejszy wzrost przez kolejne kwartały.

Rynek w komunikacie Fedu będzie głównie zwracał uwagę na wpływ silnego dolara na kondycję eksportu, wyniki przedsiębiorstw i dochodzenie inflacji do celu. Jeżeli dodatkowo Komitet podkreśli słabsze odczyty z rynku pracy, wtedy szanse na podniesienie stóp procentowych we wrześniu się zmniejszą. To z kolei powinno osłabić amerykańską walutę i spowodować wzrost EUR/USD nawet w okolice 1.10.

FOMC zdecyduje o losie korekty na PLN

Tydzień dla krajowej waluty zaczął się dobrze. Po solidnych odczytach o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej, a także podniesieniu perspektyw wzrostu PKB dla rodzimej gospodarki przez zagraniczne banki inwestycyjne para EUR/PLN spadła poniżej 3.97 we wtorek. Przez kolejne dni złoty jednak stopniowo się osłabiał i piątkowe notowania kończymy w granicach 4.02.

Zauważalne osłabienie PLN może oznaczać, że przez dłuższy czas utrzymamy się powyżej 4.00 za euro. Pierwszy czynnikiem w nadchodzącym tygodniu, który mógłby dać impuls do ponownego wzrostu wartości krajowej waluty, może być gołębie posiedzenie Rezerwy Federalnej. Gdy przedstawiciele Fedu zasugerowali przedłużenie polityki zerowych stóp procentowych, to możemy zobaczyć wzmocnienie się złotego zarówno do euro, jak i dolara. Niewykluczone więc, że USD/PLN może spaść nawet w okolice 3.65.

Z kolei w przypadku relatywnie jastrzębiego przekazu (mniej prawdopodobne) ze strony amerykańskich władz monetarnych, do końca kwietnia możemy poruszać się w przedziale 4.00-4.05 na EUR/PLN, a dolara cały czas pozostanie powyżej 3.70.