Grecja zawładnęła rynkami

Globalny rynek walutowy skupiał się przede wszystkim na informacjach związanych z Grecją. W przyszłym tygodniu uwaga może przesunąć się na publikacje z USA. Złoty pozostaje słaby, choć kwestia wyborów powinna już zanikać w najbliższej przyszłości.

Sinusoida nastrojów

Wahania sentymentu związanego z Grecją były wyjątkowo duże w tym tygodniu. Inwestorzy po wypowiedziach poszczególnych przedstawicieli Hellady czy europejskich przywódców starali się oszacować, jakie są szanse na porozumienie w najbliższych dniach. Dość spore zamieszanie nastąpiło dodatkowo w środowe popołudnie.

Wtedy do mediów została wysłana informacja od greckiej grupy roboczej pracującej w Brukseli, iż wstępne porozumienie jest gotowe i niedługo powinno zostać podpisane. Swoimi wypowiedziami potwierdzał te spekulacje premier Tsipras.

Prawda okazała się jednak zupełnie inna. Przedstawiciele Troiki szybko zaprzeczyli tym doniesieniom, a później nawet wyrażali zdziwienie, skąd taki przeciek się pojawił. Nie było żadnych oznak, iż przełom może się pojawić w najbliższym czasie. Niewykluczone więc, że był to blef greckiej administracji.

Takie spekulacje przedstawiała lokalna prasa, według której doradcy Tsiprasa poradzili premierowi, by rozegrał powyższy scenariusz. Miało on na celu uspokoić rynki, a także spowodować, by obywatele powstrzymali się wypłatą depozytów z banków. Po tym incydencie rynek prawdopodobnie będzie tylko zwracał uwagę na wypowiedzi przedstawicieli wierzycieli.

Mimo zamieszania pod koniec tygodnia zaczęło funkcjonować przeświadczenie, iż szansa na porozumienie jest możliwa do osiągnięcia w najbliższym czasie, ale Grecja prawdopodobnie będzie musiała nieco przesunąć w czasie spłatę nadchodzących płatności do MFW. Dodatkowo nawet, gdyby Ateny zbankrutowały, to i tak EBC będzie zapewniać płynność lokalnym bankom. To przynajmniej pozwoli na w miarę normalnie funkcjonowanie kraju.

Nie zmienia to jednak faktu, iż pewne rozwiązanie musi zostać wypracowane do końca czerwca. Wtedy kończy się bowiem obecny program pomocy dla Grecji. Teraz właśnie ostatnie dni przyszłego miesiąca są kolejnym „deadlinem”, którego przekroczenie w obecnym scenariuszu wydaje się mało prawdopodobne.

Wydłużenie czasu na negocjacje może jednak sprawić, iż w najbliższych dniach główne rynkowe skrzypce będą grane przed dane makro z USA. Już w poniedziałek zostanie opublikowany wskaźnik ISM dla przemysłu, a kolejny piątek to publikacja z amerykańskiego rynku pracy. Będzie ona statnim ważnym wskaźnikiem przed kluczowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej zaplanowanym na połowę czerwca.

Nadchodząc kilkanaście dni może być więc bardzo interesujące. W wypadku słabszych danych z USA i rozwiązania kwestii Grecji, EUR/USD może być nawet 200-300 pipsów wyżej. Z kolei materializacja się negatywnego scenariusza dla Aten, dobre dane ze Stanów i stosunkowo jastrzębie posiedzenie Fedu to spore prawdopodobieństwo kierowani się EUR/USD w kierunku nawet 1.05.

Grecja i wybory

Złoty w ostatnich dniach był pod presją sytuacji związanej z Grecją oraz rezultatu wyborów prezydenckich. Kwestia nowego prezydenta oraz spekulacje, w którym kierunku może być poprowadzona polityka gospodarcza, jeżeli kraju opozycja przejmie władze, dominowały w doniesieniach mediów zagranicznych oraz raportach banków inwestycyjnych.

Z dużym prawdopodobieństwem dyskusje polityczne szybko ustąpią miejsca nadchodzącym publikacjom makroekonomicznym. Dłużej rynek będzie się obawiać negatywnego rozwoju sytuacji w Grecji. Nadal są jednak większe szanse, iż wierzyciele dogadają się z Atenami i również temat Hellady spadnie z nagłówków agencji informacyjnych. Wtedy rynek skupi się na fundamentach, które nadal faworyzują złotego w relacji do euro czyli zapowiadają spadek EUR/PLN.