W nadchodzącym tygodniu

Najbliższe dni nie dostarczą zbyt wielu informacji makroekonomicznych, ale trzeba pamiętać, że koniec maja może oznaczać także koniec możliwości finansowych Grecji. Dopiero druga część tygodnia przyniesie więcej informacji gospodarczych. Sporo dowiemy się o kondycji gospodarki japońskiej, ale najważniejsze będą dane dotyczące tempa wzrostu PKB w Stanach Zjednoczonych, na które poczekamy aż do piątku. Inwestorzy są przygotowani, że wynik może być bardzo słaby, więc nie powinien on wpłynąć na giełdy zbyt mocno, chyba, że okaże się zdecydowanie gorszy, niż oczekiwane 0,2 proc.

Dla nas najbardziej intersujące będą dane dotyczące stopy bezrobocia oraz dynamiki polskiej gospodarki. W obu przypadkach można się spodziewać dobrych wiadomości.

Poniedziałek

W części krajów Europy, poniedziałek jest dniem wolnym. Nie będą czynne giełdy w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Także w Stanach Zjednoczonych nie będzie handlu, ze względu na Dzień Pamięci.

Opublikowane zostaną dane o handlu zagranicznych w Japonii za kwiecień. W marcu zanotowano aż 14,5 proc. spadek importu, więc szczególnie interesujące będzie, czy ta trwająca od kilku miesięcy tendencja nadal będzie się utrzymywać. Poznamy także miesięczny raport Banku Japonii.

Wtorek

GUS opublikuje dane na temat stopy bezrobocia w kwietniu. Oczekuje się, że obniżyła się ona z 11,7 do 11,2 proc. Jest to bardzo prawdopodobne, gdyż poprawa na rynku pracy jest dostrzegalna już od dawna.

Ze Stanów Zjednoczonych napłyną informacje o zamówieniach na dobra trwałego użytku i sprzedaży domów na rynku wtórnym. Poznamy również indeks cen domów w największych amerykańskich miastach, indeks PMI dla usług, wskaźnik zaufania konsumentów oraz indeks Fed z Richmond.

Środa

Opublikowany zostanie protokół z poprzedniego posiedzenia Banku Japonii. Poznamy wartość indeksu zaufania niemieckich konsumentów, liczony przez instytut GfK. Ze Stanów Zjednoczonych napłyną dane o liczbie wniosków o kredyt hipoteczny. Odbędzie się posiedzenie banku centralnego Kanady.

Czwartek

Japoński urząd statystyczny opublikuje dane o kwietniowej sprzedaży detalicznej. W marcu spadła ona aż o 9,7 proc.

Dowiemy się jak radziła sobie hiszpańska gospodarka w pierwszym kwartale. Oczekuje się, że wzrost PKB przyspieszył z 2 do 2,6 proc. Pewien wpływ na sytuację na rynku walutowym mogą mieć dane o zamówieniach szwajcarskiego przemysłu oraz dynamice produkcji przemysłowej w tym kraju w pierwszym kwartale. Słabe dane mogą skłonić przedstawicieli banku centralnego do deklaracji dotyczących kursu franka, osłabiając go tym samym.

Poznamy dynamikę PKB Wielkiej Brytanii. Spodziewane jest osłabienie tempa wzrostu z 3 do 2,4 proc. Opublikowane zostaną wskaźniki koniunktury gospodarczej w strefie euro.

Ze Stanów Zjednoczonych napłyną dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz opublikowany zostanie indeks podpisanych umów kupna domów.

Piątek

Rano poznamy całą serię danych z Japonii, między innymi o inflacji, stopie bezrobocia, wydatkach gospodarstw domowych i produkcji przemysłowej.

Dowiemy się, w jakim tempie rozwijała się w pierwszym kwartale gospodarka Szwajcarii oraz Czech. O ile w tym pierwszym przypadku można oczekiwać negatywnej niespodzianki, to nasi południowi sąsiedzi mogą zaskoczyć pozytywnie. Ekonomiści szacują, że PKB mógł tam wzrosnąć nawet o 3,9 proc. Nas najbardziej interesować będzie oczywiście kondycja polskiej gospodarki. Oczekuje się, że PKB w pierwszym kwartale wzrósł u nas o 3,5 proc.

Inwestorzy, szczególnie amerykańscy, będą wyczekiwać na dane z USA. Prawdopodobne jest, że gospodarka wzrosła tam jedynie o 0,2 proc. Tak słaby lub nawet gorszy odczyt, nie musi jednak spowodować negatywnej reakcji na giełdach, bowiem oddalać będzie termin podwyżki stóp procentowych przez Fed. Dzień zakończą publikacje wskaźnika aktywności gospodarczej w rejonie Chicago oraz indeksu nastrojów konsumentów.

Waluty

Seria słabych danych ze Stanów Zjednoczonych oraz informacja EBC o zmianie kalendarza skupu obligacji to dwa czynniki, które wywarły największy wpływ na sytuacje na światowym rynku walutowym. W efekcie, w pierwszych dniach tygodnia w górę szedł kurs euro, w drugiej części zyskiwał dolar. W ciągu czterech dni kurs euro spadł z 1,145 do 1,1 dolara.

Mijający tydzień był słaby dla naszej waluty. Dolar podrożał z niecałych 3,53 zł do niemal 3,7 zł. Ale w górę poszedł też kurs euro, docierając w czwartek do 4,1 zł. To już efekt gorszych danych z naszej gospodarki, czyli rozczarowujących publikacji o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. O kilka groszy zdrożał również frank. W czwartek na rynku międzybankowych wyceniano go na nieco ponad 3,93 zł

Giełda

Na warszawskiej giełdzie miniony tydzień przyniósł kontynuację ochłodzenia nastrojów, po niedawnej fali wzrostów. Zmiany indeksów do czwartku nie przekraczały 0,2-0,4 proc. WIG20 lekko zwyżkował, ale przez moment stał przed niebezpieczeństwem spadku poniżej 2500 punktów. Do piątkowej sesji przystępował jednak 25 punktów powyżej tego poziomu. Minimalnie w dół szedł wskaźnik średnich firm, ale w jego przypadku sytuacja nie budzi niepokoju.

Bardzo dobre nastroje panowały za to na głównych giełdach europejskich, gdzie DAX szedł w górę o ponad 3,5 proc. Optymizm związany był z informacją EBC o zwiększeniu skali skupu obligacji państw strefy euro, przed wakacyjnym ograniczeniem aktywności na rynku.