W nadchodzącym tygodniu

Najbliższe dni powinny upłynąć w nieco spokojniejszej atmosferze, niż obfitująca w istotne wydarzenia pierwsza połowa kwietnia. Pewna nerwowość może wiązać się z sytuacją wokół Grecji, która wciąż nie jest w stanie przedstawić satysfakcjonującego wierzycieli programu reform, niezbędnego do kontynuowania pomocy finansowej dla tego kraju.

Spośród publikacji makroekonomicznych kluczowe znaczenie może mieć czwartkowa publikacja wskaźników PMI dla przemysłu i usług w głównych światowych gospodarkach. Nieodmiennie największa uwaga koncentrować się będzie na wieściach z Chin, gdzie zagrożenia zawiązane z pogłębiającym się spowolnieniem są największe. W największych krajach europejskich i w całej strefie euro sytuacja wyraźnie ostatnio się poprawia, więc kontynuacja tej tendencji jest najbardziej prawdopodobna, a co za tym idzie na rynkach może zagościć optymizm.

Sporo będzie też publikacji związanych z polską gospodarką, a najważniejsze będą informacje o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.

Poniedziałek

Przed południem opublikowane zostaną dane o zmianach cen niemieckich producentów w marcu. Deflacja producencka w lutym wyniosła 2,1 proc. i prawdopodobnie utrzyma się w okolicach tego poziomu.

Wczesnym popołudniem pojawią się ważne informacje dotyczące polskiej gospodarki. Poznamy dynamikę produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej, sprzedaży detalicznej oraz cen produkcji za marzec. Oczekuje się sporego, sięgającego aż 7,2 proc. wzrostu produkcji, po lutowej zwyżce o 4,9 proc. Gdyby rzeczywiście zanotowała ona tak duży skok, byłby to bardzo dobry prognostyk dla gospodarki. Aż tak wielkiego optymizmu analitycy nie wykazują w przypadku sprzedaży detalicznej, po której spodziewają się zwyżki o 1,5 proc., po spadku o 1,3 proc. w lutym. Oceniając jednak dynamikę sprzedaży, należy pamiętać również o deflacji. Spadek cen towarów powoduje, że sprzedaż w ujęciu wartościowym nie zwiększa się zbyt mocno, co nie oznacza jednak słabego popytu ze strony konsumentów.

Wtorek

Jedynym ważniejszym wydarzeniem, które będzie w stanie wpłynąć na sytuację na rynkach finansowych, będzie publikacja indeksu nastrojów niemieckich inwestorów finansowych w kwietniu, przygotowana przez instytut ZEW. Wartość indeksu rośnie już od kilku miesięcy. Inwestorzy dobre nastroje zawdzięczają w znacznym stopniu polityce Europejskiego Banku Centralnego, która powinna przyczynić się do poprawy w realnej gospodarce, między innymi poprzez zwiększenie finansowania biznesu.

Środa

Dzień rozpocznie publikacja danych dotyczących japońskiego handlu zagranicznego w marcu. Poprzedni miesiąc nie dostarczył powodów do optymizmu. Eksport co prawda zwiększył się, ale tylko o 2,4 proc., zaś import spadł o 3,6 proc. W tym ostatnim przypadku trzeba jednak także wziąć poprawkę na taniejącą ropę naftową.

Przed południem ujawniony zostanie protokół z posiedzenia Banku Anglii. Brytyjska gospodarka zaczyna wykazywać oznaki zadyszki, a do tego pojawia się także zagrożenie deflacją. Na razie jednak trudno się spodziewać reakcji ze strony polityki pieniężnej, ale inwestorzy będą z pewnością uważnie analizowali przebieg dyskusji, dotyczącej tej kwestii.

GUS poda wskaźniki koniunktury w głównych działach naszej gospodarki. Nie są to jednak dane, które są zbyt mocno brane pod uwagę w ocenie kondycji gospodarczej Polski.

Ze Stanów Zjednoczonych napłyną dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym, liczbie wniosków o kredyt hipoteczny oraz cenach nieruchomości. One także raczej nie spowodują wyraźnej reakcji inwestorów.

Czwartek

Emocje mogą pojawić się po serii publikacji wstępnych wyliczeń wskaźników PMI dla przemysłu. Będzie to dotyczyć głównie informacji z Chin, skąd ostatnio napływają wieści coraz bardziej niepokojące. Już w marcu wskaźnik znalazł się poniżej krytycznego poziomu 50 punktów, a w kwietniu prawdopodobnie ta tendencja jeszcze się pogłębi. Inwestorzy co prawda wciąż reagują ze spokojem, licząc na rychłe działania chińskich władz, ale może nadejść moment, w którym zademonstrują swój niepokój poprzez reakcje rynkowe.

Z kolei w głównych gospodarkach europejskich wskaźniki PMI zarówno dla przemysłu, jak i usług, wykazują ostatnio wyraźną poprawę sytuacji. Wszystko wskazuje na to, że kwiecień nie przyniesie w tym zakresie negatywnych niespodzianek.

GUS opublikuje wyniki badania koniunktury konsumenckiej. Od kilku miesięcy widać w nich niewielką poprawę, ale bez przełomu. Poznamy również protokół z poprzedniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Po jego lekturze nie należy jednak spodziewać się żadnych sensacji. Przez dłuższy czas nasza polityka pieniężna nie będzie dostarczała emocji. Stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie prawdopodobnie do przyszłego roku.

Po południu napłyną dane o liczbie wniosków o zasiłek dla amerykańskich bezrobotnych, sprzedaży nowych domów oraz opublikowana zostanie wartość indeksu PMI dla przemysłu. Największy wpływ na rynki może mieć informacja o zasiłkach, o ile ich liczba będzie stanowić zaskoczenie.

Piątek

Przed południem inwestorzy będą ekscytować się odczytem wskaźnika Ifo, obrazującego nastroje niemieckich przedsiębiorców. Bardzo prawdopodobna jest poprawa w tym zakresie, więc można spodziewać się pozytywnej reakcji na rynkach.

Po południu poznamy dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w Stanach Zjednoczonych za marzec. Po lutowym ich spadku o 1,4 proc., można się spodziewać poprawy. Ewentualne negatywne zaskoczenie spowodowałoby nerwową reakcję inwestorów. W ostatnim czasie z amerykańskiej gospodarki płyną sygnały świadczące o lekkim pogorszeniu się jej kondycji.

Waluty

Przez większą część minionego tygodnia można było obserwować tendencję do umacniania się wspólnej waluty. Jeszcze w poniedziałek kurs euro spadł do 1,05 dolara, by w czwartek dotrzeć do ponad 1,07 dolara. Na światowych rynkach sytuacja nie jest więc już tak klarowna i tendencje ulegają krótkoterminowym wahaniom. Słabość dolara wiązała się z publikacją gorszych danych dotyczących amerykańskiej gospodarki, odsuwających w czasie decyzję o podwyżce stóp procentowych przez Fed.

W ślad za trendami na świecie, podążała nasza waluta. Dolar potaniał z prawie 3,8 zł do 3,74 zł. Jednocześnie złoty wykazywał siłę względem euro, którego kurs co prawda poszedł nieco w górę, ale nie w takim stopniu, jak wynikałoby to z jego umocnienia wobec dolara. Pod koniec tygodnia za wspólną walutę trzeba było na rynku międzybankowym płacić 4,02 zł, czyli o 2 grosze więcej niż w poniedziałek. Podrożał nieco frank szwajcarski, którego kurs w piątek dotarł do 3,91 zł, a więc był o 7 groszy wyższy niż pod koniec pierwszej dekady kwietnia.

Giełda

Trwa bardzo dobra passa na warszawskiej giełdzie. Jedynie w pierwszych dniach mijającego tygodnia jej kontynuacja przez moment stała pod znakiem zapytania. Środa i czwartek przyniosły dynamiczną zwyżkę indeksu największych spółek, który przekroczył 2500 punktów i znalazł się na poziomie najwyższym od końca września ubiegłego roku. W ciągu czterech sesji WIG20 zyskał 2,5 proc. Tylko nieznacznie mniej dynamiczny wzrost zaliczył wskaźnik szerokiego rynku. mWIG40 zyskał 1,8 proc., ale znajduje się on najwyżej od 2008 r. W wyraźnie słabszej kondycji był natomiast sWIG80, który spadł o 0,2 proc.