KE: nie ma środków na walkę z nową falą imigrantów

Komisja Europejska przyznała w czwartek, że nie ma środków i poparcia ze strony państw UE, by rozwiązać problem nowej fali imigrantów, zwłaszcza z Syrii i Libii, która znowu zalewa południe Europy. KE zapowiada jednak, że przyjrzy się możliwościom budżetowym.

"Wiemy, że sytuacja jest poważna. Przygotowujemy się na to, że stanie się jeszcze gorsza w najbliższych tygodniach i miesiącach w związku z poprawianiem się pogody i trwającymi konfliktami oraz niestabilnością w naszym sąsiedztwie (UE)" - powiedziała na czwartkowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE ds. migracji i spraw wewnętrznych Natasha Bertaud.

Jak poinformowała, od piątku włoska Straż Przybrzeżna uratowała na Morzu Śródziemnym 7850 imigrantów. Sami Włosi podają jeszcze wyższą, przekraczającą 8 tys. osób liczbę.

We wtorek organizacja Save the Children poinformowała, że prawie 400 nielegalnych imigrantów, w tym wiele dzieci, prawdopodobnie utonęło, gdy łódź, którą próbowali dostać się do Włoch, przewróciła się i zatonęła u wybrzeży Libii.

To jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w ostatnich dniach, jednak imigranci próbujący się dostać do Europy przez Morze Śródziemne są narażeni na utratę życia bardzo często. Niejednokrotnie przemytnicy dostarczają im tylko starą łódź i szkolą w jej prowadzeniu, aby samemu nie musieć ryzykować trudnej przeprawy.

W ubiegłym roku Unia Europejska ograniczyła swoje akcje ratownicze na Morzu Śródziemnym, bo pojawiły się argumenty, że stanowią one zachętę dla kolejnych imigrantów. Ostatnie dane wskazują jednak, że posunięcie to okazało się nieskuteczne.

"Komisja Europejska nie może zrobić wszystkiego sama (...), nie mamy czarodziejskiej różdżki ani środka zaradczego, który sprawiłby, że problem rozwiąże się w jednej chwili" - mówiła Bertaud.

Od końca 2014 roku akcję patrolowania Morza Śródziemnego, przez które dziesiątki tysięcy nielegalnych imigrantów ucieka do Włoch, koordynuje unijna agencja ds. ochrony granic Frontex. Prowadzona przez nią operacja Tryton, której miesięczny budżet wynosi do 2,9 mln euro, zastąpiła prowadzoną tylko przez Włochów droższą, bo kosztującą 9,5 mln euro miesięcznie, misję Mare Nostrum. Dzięki organizowanym przez ponad rok, intensywnym patrolom na Morzu Śródziemnym włoskim służbom działającym w ramach Mare Nostrum udało się uratować ponad 100 tys. nielegalnych imigrantów.

Rzeczniczka KE podkreśliła, że roczny budżet agencji Frontex, odpowiadającej za operację Tryton, wynosi 19 mln euro i to państwa członkowskie musiałyby zdecydować o jego zwiększeniu. "W tej chwili Komisja nie ma ani pieniędzy, ani wsparcia politycznego (ze strony państw członkowskich - PAP), aby uruchomić europejski system, który byłby w stanie prowadzić takie operacje" - przyznała Bertaud.

Dodała, że KE pracuje nad propozycją nowych rozwiązań prawnych, które mają dotyczyć zarządzaniem migracjami. Zdaniem rzeczniczki może to być również okazja, żeby przyjrzeć się możliwościom finansowania operacji mających na celu pomoc imigrantom.

Bertaud zaznaczyła, że przyczyną rosnącej imigracji do UE jest sytuacja w Syrii i Libii. W Syrii od czterech lat toczy się wojna domowa, w której zginęło już ponad 220 tys. ludzi, natomiast Libia znalazła się w stanie anarchii w następstwie walk między byłymi uczestnikami wspieranej przez NATO zbrojnej rebelii, która w 2011 roku obaliła wieloletnią dyktaturę Muammara Kadafiego.

Według danych UE w ubiegłym roku na terytorium Unii dostało się nielegalnie ponad 280 tys. ludzi, w tym wielu uchodźców z Syrii, Erytrei i Somalii. Ok. 3,4 tys. imigrantów utonęło, próbując dostać się do Europy drogą morską.