Na drodze Serbii do Unii stoi kwestia ochrony środowiska

Belgrad rozpoczyna z Unią Europejską rozmowy na temat ochrony środowiska. Dla Serbów oznacza to odsunięcie terminu wstąpienia do Unii. I koszty, które obciążą kraj na lata.

Dla bydła w serbskiej wiosce Slatina picie wody z Borskiej Reki najprawdopodobniej zakończy się śmiercią.

Rzeka żółto-brązowego szlamu zawierająca głównie toksyczne odpady jest od wieku odpływem leżącej w pobliżu kopalni miedzi i jednym z najbardziej zatrutych miejsc w całej Serbii.

Symbolizuje też wielomiliardowy liczony w euro problem ochrony środowiska, który poważnie zadłużona Serbia musi rozwiązać w kolejnej fazie rozmów dotyczących wejścia do Unii Europejskiej.

Borska Reka jest tak zatruta miedzią i innymi odpadami z kopalni RTB Bor i kompleksu hutniczego, że 60 procent ziemi uprawnej w obrębie okręgu Bor jest nieodwracalnie skażone, powiedział tutejszy działacz na rzecz ochrony środowiska Nebojsa Buzej.

- Pada bydło i drób, wzdłuż brzegów nic nie rośnie, ludzie umierają na raka i nagle ataki serca… z czymś takim raczej nie możemy wejść do Unii – powiedział agencji Reuters.

Pod koniec tego roku Belgrad i Unia Europejska planują rozmowy dotyczące rozdziału 27 – omawia on kwestię negocjacji członkowskich w świetle ochrony środowiska i zmian klimatycznych.

Koszt zakończonych sukcesem rozmów, jak wynika z danych serbskiego rządu, wyniesie około 10 miliardów euro (11 miliardów dolarów).

Rząd będzie musiał znaleźć 8 miliardów euro, czyli osiem procent produktu krajowego brutto, żeby spełnić wymogi zawarte w rozdziale. Kolejne 2,5 miliarda euro kraj będzie mógł pozyskać od Unii, jeśli zgodnie z planami wstąpi do niej w 2020 roku.

Niektórzy uważają, że Serbia nie jest w stanie dotrzymać terminów i problemy z ochroną środowiska mogą opóźnić wstąpienie. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz, jak uważają rząd Serbii i przedstawiciele Unii, w którym Serbia dołączy do bloku, a sprawy środowiska zostaną rozwiązane później. Tak czy inaczej koszt zwiększy znacząco obciążenie kraju długiem, już teraz stwarzającym poważne problemy 7 milionom mieszkańców.

Sąsiednia Chorwacja, która weszła do Unii w 2013 roku, zwróciła się do bloku z wnioskiem o przedłużenie okresu rozwiązania problemów ze środowiskiem dla Serbii do 2025 roku.

Nowe przepisy

W lutym Serbia wprowadziła prawo torujące drogę do rozmów dotyczących rozdziału 27, między innymi powołując do życia fundusz ekologiczny, który zacznie działać w 2017 roku i pomoże państwowemu budżetowi ponieść koszty ochrony środowiska, powiedziała Stana Bozović, sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa. Fundusz będzie częściowo finansowany z opłat środowiskowych i podatków.

- Oprócz tego sektor przemysłowy, firmy, będą musiały zainwestować kolejne 1,3 miliarda euro w dostosowanie swoich fabryk – powiedziała Bozović agencji Reuters.

Serbia może zapożyczyć się u oficjalnych pożyczkodawców, takich na przykład jak międzynarodowe banki rozwoju lub starać się zwiększyć dochody budżetowe przez fundusz ekologiczny, powiedział Sasa Djogović z belgradzkiego instytutu badania rynku.

Kraj może też przyciągnąć prywatnych inwestorów jako partnerów w budowie zakładów recyklingu i oczyszczalni odpadów.

- Jeśli władze dostrzegą tu potencjał, kraj może na tym nawet nieźle zarobić – powiedział Djogović.

Według Bozović rząd negocjuje z firmami terminy likwidacji zanieczyszczeń i spełnienia wymogów Unii.

- Nie możemy ustalić jednej daty dla wszystkich firm, ponieważ wtedy prawie 80 procent z nich musiałoby zostać zamkniętych, a tego chcemy uniknąć, stąd ramy czasowe i terminy – powiedziała.

W Borze Blagoje Spaskovski, prezes kompleksu miedziowego RTB Bor powiedział, że nowy piec hutniczy znacznie zmniejszył zatrucie powietrza, ale oczyszczenie górnej warstwy gleby to wciąż kosztowny problem.

- Ziemia wchłaniała metale ciężkie przez 110 lat prac górniczych i hutniczych – powiedział.

Richard Masa, członek przedstawicielstwa Unii Europejskiej uważa, że Serbia nie spełni wymogów na czas, żeby wstąpić do Unii w planowanym terminie i raczej uzyska okres przejściowy na spełnienie wymogów środowiskowych trwający do 2041 roku.

- Takie rozwiązanie jest przewidziane w rozdziale 27… Nikt nie dostaje w negocjacjach taryfy ulgowej – powiedział Masa.

Ale niektórzy w Belgradzie uważają, że rozmiar problemu w połączeniu z kwestiami przyłączenia do Unii mogą opóźnić termin przyjęcia przez Serbię członkostwa.

- Rok 2020 to ambitny cel i nie wydaje mi się, żeby został osiągnięty za czasów tego rządu, który kończy urzędowanie w 2020 roku – powiedział Djogović. – Może dokona tego następny rząd, pod warunkiem, że Unia będzie wystarczająco zdecydowana na zwiększenie liczby państw członkowskich.

Autor - Aleksandar Vasović