Sięgamy po legendę, czyli powrót Altusów

- Wiemy, że sięgamy po legendę, dlatego od samego początku bardzo ostrożnie podchodzimy do tematu. Mamy świadomość, że każdy nawet najmniejszy błąd może zostać przez fanów odebrany jako zamach na legendę – mówi nam Kajetan Adamczak dyrektor operacyjny Tonsilu, który właśnie wypuszcza na rynek nowe zestawy kultowych głośników Altus.

- Ten komplet Altusów towarzyszy mi właściwie od dzieciństwa – wspomina Marek Tokarz. -  Wtedy kolumny należały do mojego ojca, wielkiego fana muzyki. Zajmowały właściwie centralne miejsce w domu, niewielkim, niespełna 40 metrowym „m3” w bloku z wielkiej płyty. Nieduży, podłużny pokój, meblościanka, komplet wypoczynkowy, telewizor, sprzęt i te kolumny. Powód do dumy mojego ojca – wspomina dalej pan Marek.

- Nieraz opowiadał gościom historię, jak długo zbierał pieniądze na swoje Altusy, jak toczył boje z matką, której nie podobało się, że w niewielkim mieszkanku trzeba będzie znaleźć miejsce na spore kolumny. Widziałem jaką frajdę sprawiało mu podkręcanie basu – ciągnie swoją opowieść Marek Tokarz, który komplet Altusów odziedziczył po swoim ojcu i po renowacji kolumn ustawił je w swoim salonie. - Do dziś budzą ciekawość kolegów i wciąż brzmią bardzo dobrze – przekonuje pan Marek.

„Ostrożnie podchodzimy do tematu”

Nasz rozmówca jest właścicielem starego modelu głośników, produkowanego przez Tonsil w latach świetności firmy. Teraz reaktywowany kilka lat temu Tonsil wprowadza do sprzedaży nowe zestawy kolumn Altusa, które mają nawiązywać do najlepszych czasów (i produktów) firmy, przez niektórych uznanych nawet za kultowe.

- Wiemy, że sięgamy po legendę, dlatego od samego początku bardzo ostrożnie podchodzimy do tematu. Mamy świadomość, że każdy nawet najmniejszy błąd może zostać przez fanów odebrany jako zamach na legendę Altusa, zwłaszcza, że stare zestawy jeszcze są w sprzedaży i naprawdę radzą sobie bardzo dobrze – mówi nam Kajetan Adamczak dyrektor operacyjny Tonsilu.

Adamczak przyznaje, że złe przyjęcie nowych Altusów przez klientów mogłoby być poważnym ciosem dla firmy. - Na szczęście pierwsze reakcje są bardzo pozytywne. Nawet właściciel jednego z salonów audio na Śląsku jeden zestaw postanowił zakupić dla siebie. To dla nas najlepsza rekomendacja – cieszy się dyrektor Adamczak.

Nawiązać do najlepszych czasów

O jakiej legendzie mówi Kajetan Adamczak? Historia Tonsilu liczy się od 1945 roku, choć dzisiejsza nazwa zakładu obowiązuje dopiero od 1960 roku. Jednak tuż po wojnie poniemiecka fabryka sprzętu radiotechnicznego we Wrześni została oddana Polskiemu Radiu. Fabryka notowała dynamiczny rozwój, a kilkuosobowy zespół entuzjastów, który tworzył ją od podstaw rozrósł się do kilkutysięcznej załogi. Tonsil rozbudowywał park maszyn i powoli zdobywał monopol jako dostawca sprzętu audio.

Zakłady Wytwórstwa Głośników Tonsil, 1982 r.
Foto: Zbigniew Staszyszyn/CAF / PAP Zakłady Wytwórstwa Głośników Tonsil, 1982 r.

W latach siedemdziesiątych na poważnie ruszył eksport polskiego sprzętu na Zachód. Rozpoczynała się tzw. dekada Gierka, która w przypadku Tonsilu pozwoliła firmie wypłynąć na szerokie wody, dzięki m.in. kupionej przez ekipę Edwarda Gierka licencji japońskiej firmy Tohoku Pioneer. Sprzęt z Wrześni zaczął być eksportowany do zachodniej Europy i do Stanów Zjednoczonych, co uznaje się w historii firmy za moment przełomowy (1979 rok).

Takich przełomów w historii firmy było przynajmniej kilka. Mówił o tym kilka miesięcy temu Marek Dutkiewicz, inżynier z Tonsilu. - W latach dziewięćdziesiątych mieliśmy linię produkcyjną, z której co cztery i pół sekundy schodził jeden głośnik – opowiadał dziennikarzom poznańskiej mutacji „Gazety Wyborczej” Dutkiewicz.

Upadek i odbudowa

Początek transformacji zapowiadał się jeszcze dobrze. Tonsil w 1991 roku znalazł się w gronie pierwszych pięciu spółek, których akcje były notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Tonsil zatrudniał wtedy ponad 3,5 tys. pracowników i był jedną z największych firm elektroakustycznych w Europie. Pięć lat później strategicznym akcjonariuszem firmy został Tohoku Pioneer Corporation, dawny licencjodawca Tonsilu. Firma potrzebowała już wtedy restrukturyzacji, by lepiej radzić sobie z falą taniego sprzętu, który zaczął zalewać polski rynek, ale też ze spadającym eksportem na Zachód.

Spółka nie przetrwała próby sił. Pogrążona w kolejnych konfliktach załogi z akcjonariuszami w 2004 roku ogłosiła upadłość.

Światełko w tunelu pojawiło się w 2011 roku. Po licytacji ogłoszonej przez syndyka prawa do marki, ale też porzuconą przez Japończyków dokumentację techniczną i park maszynowy kupuje Sławomir Wieszczeciński, lokalny przedsiębiorca. Wieszczeciński stawia fabrykę na nogi. Co prawda nie zatrudnia kilku tysięcy osób, a zaledwie kilkadziesiąt, ale zespół projektuje nowe Altusy, które mają nawiązać do legendy kultowych kolumn z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

Na ubiegłorocznych targach Audio Show Tonsil pokazuje prototypy nowych głośników, które od początku do końca produkowane są w Polsce, dokładnie we Wrześni. Sprzęt zostaje dobrze przyjęty, dlatego po dopracowaniu szczegółów trafia właśnie do sprzedaży. Cena za zestaw to niecałe 6 tys. złotych.

- To duże, ciężkie kolumny, jedna ważny 50 kilogramów – opowiada Kajetan Adamczak, dyrektor operacyjny Tonsilu. - Chcemy nawiązać do najlepszych czasów Tonsilu, ale nowe Altusy nie są kopią tych kultowych kolumn tylko całkowicie nowym projektem odpowiadającym na dzisiejsze zapotrzebowanie – dodaje.

Jakie są różnice między starymi a nowymi Altusami? Adamczak tłumaczy: to całkowicie nowy projekt, dotychczasowy model czyli Altus 200 i 300 wyposażony jest w tzw. głośnik tubowy, znak rozpoznawczy dla tego modelu. Dla jednych brzmienia wydobywające się z tego zestawu są piękne, dla innych już mniej. Dla tej drugiej grupy właśnie zrobiliśmy nowe Altusy, których brzmienie jest inne, mniej ostre, ale równie oryginalne. Zgodnie z założeniami zestaw jest bardzo uniwersalny, daje dużo przyjemności zarówno przy słuchaniu muzyki poważnej, jak i mocnego rocka.

Przyszłość

Tonsil skupia się na odbudowie oferty na krajowym rynku. Jeszcze w tym roku do sprzedaży ma trafić bliźniaczy, ale mniejszy model nowych Altusów i kilka zupełnie nowych zestawów. Firma swoje głośniki (nie w zestawach) sprzedaje też np. w Kanadzie. Prawdziwy skok na zagraniczne rynki ma nastąpić w przyszłym roku, kiedy oferta będzie zawierała więcej nowych modeli. Potencjalnych klientów, zainteresowanych ofertą nie brakuje, ale powtórzyć sukces z lat osiemdziesiątych będzie trudno. Dla przykładu, tylko w 1982 roku i tylko do Francji Tonsil sprzedał ponad 70 tys. Altusa.