Na stacjach będzie taniej

Przestrzeń do obniżek cen paliw na stacjach jest, chociaż paliwa tanieją, to obserwując tempo obniżek w sprzedaży hurtowej, wydaje się, że sprzedawcy detaliczni nie są zbyt chętni, by w takim samym stopniu przekładać to na pylony swoich stacji.

W ciągu tygodnia w sprzedaży hurtowej paliw w polskich rafineriach mieliśmy do czynienia z tąpnięciem w przypadku benzyn. Bezołowiowa 95 w porównaniu z minionym piątkiem potaniała o 3,06 proc., czyli 113 zł, droższa odmiana – bezołowiowa 98 kosztuje niemal 140 zł mniej. W przypadku oleju napędowego pięć ostatnich zmian cen w rafineriach dało spadek rzędu zaledwie 1,3 proc. czyli w zestawieniu z benzyną – skromne 44,60 zł. Takie zmiany powinny zaowocować spadkami cen paliw na pylonach stacji i to już w ten weekend.

Analizy e-petrol.pl już od kilku tygodni wyraźnie mówią o możliwościach spadków cen w sprzedaży detalicznej, a te – choć przychodzą – to ich skala jest niezadowalająco mała. W tym roku druga połowa sierpnia przywitała kierowców kilkugroszową przeceną, ale analizując spadki w cenach hurtowych można było się spodziewać większych obniżek. Oznacza to, że właściciele stacji paliw zatrzymali dla siebie część różnicy, przeciętne marże w sprzedaży detalicznej w dobiegającym końca tygodniu wyniosły ok. 22-21 groszy na litrze (Pb-ON).

Prognoza cen paliw na ostatni wakacyjny tydzień (24-30 sierpnia 2015 r.)

W okresie od 24 do 30 czerwca 2015 r., wg prognoz e-petrol.pl,  można spodziewać się dalszych spadków cen zarówno w sprzedaży hurtowej, jak również na stacjach benzynowych.  Rafinerie mogą zmniejszyć ceny benzyn i oleju napędowego 50-25 zł/1000l, a na stacjach ceny powinny spaść o co najmniej 5-7 gr na litrze, choć przestrzeń do obniżek jest i będzie z każdym dniem coraz większa. Benzyna bezołowiowa 95 w końcówce tegorocznych wakacji najczęściej powinna kosztować 4,72-4,88 zł/l, droższa odmiana – bezołowiowa 98 na tańszych stacjach może zanurkować poniżej 5 zł, choć najczęściej spotykać będziemy spotykać się z przedziałem cenowym 5,00-5,16 zł/l. W przypadku paliwa do silników Diesla spadki cen nie będą aż tak dynamiczne – bowiem paliwo to w ostatnich tygodniach tanieje wolniej, niż benzyna. W zależności od regionu i typu stacji litr oleju napędowego może kosztować 4,38-4,48 zł. Potanieć może też, choć w najmniejszym stop niu, alternatywny wobec benzyny, autogaz. Obecnie litr LPG kosztuje w Polsce 1,92 zł, a analiza e-petrol.pl wskazuje na możliwość spadków nawet do poziomu 1,84 zł/l.

Dlaczego paliwa nie tanieją w ślad za dynamicznie spadającą wyceną ropy?

Bowiem na to, ile ostatecznie płacimy przy dystrybutorze w większości mają wpływ czynniki niezwiązane z rynkiem surowca. Dziś koszt wytworzenia paliwa w Orlenie czy Lotosie wraz z opłatą zapasową wynosi ok. 2 zł. Różnica do obecnych cen benzyny - 4,89 zł czy 4,48 zł dla diesla to głownie podatki w kolejności: akcyza, VAT i opłata paliwowa. Ostatnim czynnikiem wpływającym na całkowitą cenę paliwa jest marża stacji paliw, ostatnio wynosząca 5-6 proc.

Na bieżąco wartość składników cen benzyny i oleju napędowego (koszt produkcji paliw, podatki, marże) można śledzić na portalu e-petrol.pl w zakładce składniki cen paliw.

Zapasy zaskoczyły – ropa zareagowała

W tym tygodniu ropa na londyńskiej giełdzie spadła z poziomu bliskiego 49 USD za baryłkę do wyników nieodległych od 46 USD/bbl. Wśród przyczyn takich zmian zwrócić trzeba uwagę na ruch w zapasach ropy i paliw gotowych w USA, które okazały się zupełnie odmienne od oczekiwań analityków za oceanem. Zapasy surowca zanotowały wzrost o 2,6 mln baryłek. Spodziewano się tutaj natomiast spadku mogącego wynieść 0,6 mln baryłek. Do tego dochodzą również średnie destylaty, takie, jak  oleje napędowy i opałowy, których rezerwy wzrosły o 0,6 mln baryłek. Jedynie benzyna pomniejszyła zapasy o 2,7 mln baryłek.

Obecna sytuacja na światowym rynku naftowym może ulegać dalszym zmianom w kierunku cen ropy bliskich 40 USD – sprzyjać mogą temu deklaracje niektórych członków OPEC (choćby Iraku czy Angoli) o możliwym zwiększaniu wydobycia w kolejnych miesiącach. Wydaje się, że możemy mieć do czynienia z dalszym ciągiem ruchu spadkowego, choćby wskutek trudności gospodarek azjatyckich. Te zmiany przywoływać mogą wspomnienie roku ubiegłego, kiedy surowiec spadł z poziomów przekraczających 100 USD – teraz skala zapewne nie będzie tak duża, ale problem nadpodaży powtarza się po raz kolejny.