W Europie spodziewane zwyżki, a Grecja nadal straszy i mogą tam być wcześniejsze wybory

W zachodniej Europie wzrosty kontraktów. Na rynkach nadal numer jeden to nierozwiązana sprawa finansów Grecji. Na dodatek nie jest wykluczone, że dojdzie tam do przedterminowych wyborów - podają maklerzy.

W Europie kontrakty na Euro Stoxx 50 rosną o 0,164 proc., FTSE 100 futures zwyżkują o 0,256 proc., CAC 40 futures spadają o 0,039 proc., a DAX - rosną o 0,440 proc.

W sobotę, nazajutrz po spotkaniu eurogrupy w Rydze, ministrowie finansów wypowiadali się krytycznie o rozmowach ze swym greckim odpowiednikiem Janisem Warufakisem. Nie jest jasne, czy przygotowują się na „plan B”, czyli niewypłacalność Aten.

Grecki minister finansów Janis Warufakis został w sobotę surowo skrytykowany przez ministra ds. gospodarki i konkurencyjności Hiszpanii Luisa de Guindosa za to, że w rozmowach z Atenami "nie ma żadnych postępów", a negocjacje "nie mogą toczyć się dalej w taki sposób, jak do tej pory".

Według Guindosa Grecja nie może dalej prowadzić rozmów ze swymi partnerami i wierzycielami "w sposób, który jest niedopuszczalny zarówno pod względem treści, jak i formy".

Całkowity brak postępów w negocjacjach jest "źródłem bardzo dużej frustracji" eurogrupy - dodał Guindos.

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble, pytany przez dziennikarzy, czy strefa euro przygotowuje się na "Plan B", czyli niewypłacalność Grecji, udzielił wymijającej odpowiedzi. Potwierdzenie tych spekulacji mogłoby spowodować panikę - powiedział Schaeuble.

Niepokój, jaki pozostawiła ta uwaga, starał się w sobotę rozwiać minister finansów Francji Michel Sapin. "Wczoraj rozmawialiśmy o planie A, o jedynym planie, bo nie ma planu B, C, D lub E. Jedyny plan jest taki, że Grecja pozostaje w euro i pozostaje w Europie".

Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem mówił w piątek, że liczy na to, iż "krytyczne spotkanie 19 ministrów strefy euro" pozwoli Grecji zrozumieć, że zawarcie porozumienia ws. pomocy finansowej dla Aten, uwarunkowanej wdrożeniem reform, "jest bardzo pilne".

Tymczasem podczas burzliwej debaty parlamentarnej w nocy z piątku na sobotę minister spraw wewnętrznych Grecji Nikos Wucis oświadczył, że jeśli zajdzie taka potrzeba, rozpisane zostaną przedterminowe wybory parlamentarne, by Grecy wypowiedzieli się nt. polityki rządu.

Wucic powiedział, że ci, którzy myślą, że obecny rząd jest krótkotrwały i pozbawiony legitymacji, mylą się; "naród wypowiedział się niedawno, a jeśli będzie trzeba, wypowie się ponownie".

Gabinet premiera Aleksisa Ciprasa znalazł się pod ogromną presją ze strony zagranicznych wierzycieli Grecji, Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a także greckiej opozycji i władz lokalnych.

Grecja jest zdana na zagraniczną pomoc finansową od 2010 roku, czyli odkąd utraciła możliwość pozyskiwania środków na rynkach i stanęła na krawędzi bankructwa. Od tego czasu drastyczne cięcia wydatków budżetowych, recesja i wysokie podatki doprowadziły do spadku dochodów Greków o jedną trzecią. Bezrobocie sięga 26 proc.

Ciągnący się od lutego impas w renegocjacji greckiego długu znów grozi niewypłacalnością Aten, którym brakuje również pieniędzy na obsługę długu zagranicznego.