Split - sygnał do inwestycji?

Split akcji nie przynosi firmie korzyści. Kapitał spółki pozostaje ten sam, chociaż zwiększa się liczba akcji. Powoduje koszty, bo za split trzeba zapłacić. Jaki jest więc sens całej operacji?

Kiedyś doszukiwano się racjonalności w zmniejszeniu ceny akcji. Miało to powodować wzrost ich płynności na rynku. Akcje, które są tańsze, mają potencjalnie szerszy krąg nabywców. Ale dla ilu inwestorów jednostkowa cena akcji stanowi rzeczywiście barierę? Za przykład mogłyby ewentualnie posłużyć wysokie ceny akcji Google lub Apple sprzed ostatnich splitów, bądź LPP z polskiego rynku. Jednak, pomijając te nieliczne przypadki, nie o płynność na rynku akcji tu chodzi.

Split akcji może być sygnałem pozytywnych zmian w firmie. Mark Hulbert zauważa, że odkąd pięć miesięcy temu Apple zaanonsował split swoich akcji, ich cena wzrosła aż o 36 proc.[1] Przypadek? Doświadczenie uczy, że niezupełnie. Wzrosty cen akcji spółek anonsujących splity biją rynek w długim okresie.[2] Średnia stopa zwrotu z takich inwestycji jest dużo lepsza niż na rynku.

Ta obserwacja legła u podstaw konstrukcji portfela spółek, które dokonują splitów akcji. Taki portfel inwestycyjny, stworzony przez Neil MacNeale, wygenerował roczną stopę zwrotu na poziomie 10,4 proc. przez ostatnie 14 lat. Stanowi to ponad dwa razy tyle, co stopa zwrotu uzyskana w tym okresie na indeksie szerokiego rynku Wilshire 5000, wynosząca 5,1 proc.[3] Efekty są na tyle wyraziste, że utworzono otwarty fundusz inwestycyjny, który imituje ów portfel. Nazwano go Stock Split Index Fund, nadano oznaczenie TOFR i w ubiegłym tygodniu rozpoczęto notowania na NYSE.[4] Wygląda obiecująco.

Fenomen splitu jest znany od dawna. Wiele lat temu zauważono dodatkowe stopy zwrotu z inwestycji w akcje spółek, które dokonują splitów. Na przykład w latach dziewięćdziesiątych udokumentowano dodatkowy zwrot z takich inwestycji. Wyniósł on średnio 7,9 proc. po pierwszym roku i 12,2 proc. w okresie 3 lat od anonsowania splitu. Efekt zgoła niebagatelny, zważywszy 1.275 splitów, na których oparto te ustalenia.[5]

Na split inwestorzy reagują na ogół pozytywnie. Ceny akcji spółek anonsujących splity rosną zwykle o parę procent. Ale okazuje się, że późniejsze efekty są jeszcze wyższe. Sugeruje to, że sygnał informacyjny, jaki tkwi w splicie, nie jest w pełni doceniany przez inwestorów. Warto dodać, że towarzyszące splitom nagłe wzrosty cen akcji są negatywnie skorelowane z późniejszymi zwrotami, co wskazuje na ich niezależny charakter.[6]

Trudno wyjaśnić fenomen splitu opierając się wyłącznie na danych finansowych. Nie są one do tego wystarczające. Trzeba sięgnąć do psychologii. Menedżerowie mający wpływ na decyzje dotyczące splitu uzależniają je od tego, jak widzą przyszłą rentowność firmy i związane z nią notowania cen akcji. Jeśli spodziewają się wzrostu cen akcji, chętniej podejmują decyzje o splicie. I dlatego stanowią one ważny sygnał inwestycyjny.[7]

Oczywiście nie chodzi o to, że split akcji cokolwiek zmienia w fundamentach spółki. Nie tylko nic nie zmienia, ale przynosi dodatkowe koszty. Skoro jednak spółka go dokonuje, to prawdopodobnie menedżerowie (insiders) spodziewają się wzrostu rentowności firmy i ruchu cen akcji w górę.

Ale radziłbym bardzo uważać. Bo i tu nie sposób wykluczyć manipulacji.

[1] Mark Hulbert, A simple way to beat the market with stock splits, MarketWatch.com, September 16, 2014.

[2] Ibidem.

[3] W obydwu przypadkach założono reinwestowanie dywidend; zobacz: M. Hulbert, …, op. cit.

[4] Ibidem.

[5] David L. Ikenberry, Graeme Rankine, Earl K. Stice, What Do Stock Splits Really Signal?, Journal of Financial and Quantitative Analysis, Vol. 31, Issue 3, September 1996, s. 357-375.

[6] Ibidem.

[7] Ibidem.