Kontrakty w Europie mocno spadają, liczy się tylko Grecja

W zachodniej Europie silne spadki kontraktów w reakcji na wyniki greckiego referendum, zgodnie z którymi Grecy odrzucili warunki pomocy oferowane przez wierzycieli.

W Europie kontrakty na Euro Stoxx 50 spadają o 2,35 proc., FTSE 100 zniżkują o 0,94 proc., CAC 40 futures idą w dół o 2,34 proc., a na DAX spadają o 2,08 proc.

W Europie uwagę rynków absorbuje prawie wyłącznie sytuacja w Grecji, po tym jak greckie MSW podało w poniedziałek nad ranem po przeliczeniu wszystkich głosów, że 61,31 proc. uczestników referendum w Grecji ws. warunków zagranicznej pomocy zagłosowało na "nie", a 38,69 proc. głosujących poparło te warunki.

Przyjęcie warunków pomocy wymagałoby od Greków dalszych oszczędności, środki pomocowe są jednak niezbędne, aby ratować kraj przed bankructwem.

Po referendum gospodarcza i polityczna sytuacja Grecji pozostaje niejasna. Nasiliły się także spekulacje o możliwym wyjściu kraju ze strefy euro.

Nie jest także wiadome, czy EBC utrzyma swoje awaryjne finansowanie greckich banków. W poniedziałek oczekiwane jest spotkanie europejskich bankierów centralnych.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zwołał na wtorek szczyt przywódców krajów strefy euro w sprawie Grecji. Wcześniej za zwołaniem nadzwyczajnego szczytu opowiedzieli się kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande.

Angela Merkel i Francois Hollande rozmawiali telefonicznie o wyniku referendum w Grecji.

"Oboje są zgodni, że należy respektować głos obywateli Grecji" - powiedział rzecznik niemieckiego rządu.

Komisja Europejska poinformowała, że jej szef Jean-Claude Juncker jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek, a także w poniedziałek będzie rozmawiał z przywódcami 18 państw strefy euro na temat Grecji. Rano z kolei ma się odbyć telekonferencja z udziałem Junckera, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego oraz szefa eurogrupy Jeroena Dijsselbloema.

"Ruch należy teraz do rządu w Atenach. To on musi przedstawić nowe propozycje, a wtedy zobaczymy, czy mogą być przedmiotem dyskusji" - powiedział z kolei przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz w wywiadzie dla niemieckiej telewizji publicznej ARD.