Spadki na akcjach PGE. Politycy, ratując górnictwo, rujnują inwestorów

PGE, Tauron, Energa - to główne ofiary politycznego poszukiwania ratunku dla kopalń. Wraz z silniejszymi naciskami rządu w tej sprawie, przyśpiesza ucieczka inwestorów. Liderem spadków jest Tauron, którego akcje straciły 18 proc. wartości tylko w tym miesiącu.

Kontrolowane przez Skarb Państwa koncerny energetyczne pociągnęły cały indeks WIG-Energ na najniższy poziom w tym roku, a spadek od szczytu w kwietniu sięgnął 20 proc. W ciągu 5 miesięcy wartość PGE spadła o 23 proc., Energi o 16,6 proc., 26,2 proc. Najsilniejsze spadki miały jednak miejsce przez ostatni miesiąc-dwa.

– Negatywne nastawienie inwestorów do energetyki ma swoje początki w okolicach maja, czerwca gdy zdecydowano nie zamykać kopalń, ale ratować je z pieniędzy spółek energetycznych. Jednak warunki stawiane przez Zarządy spółek energetycznych i pojawiające się informacje o naciskach Skarbu Państwa, rodzą obawy akcjonariuszy mniejszościowych co do powodzenia i ekonomicznej racjonalności tej operacji – wyjaśnia Robert Maj, analityk Espirito Santo.

Jak podaje „Rzeczpospolita” w czwartek może dojść do zmian w zarządzie PGE z powodu różnicy zdań kierownictwa spółki z resortem skarbu ws. inwestycji w Nową Kompanię Węglową, która ma przejąć nierentowne kopalnie i wyprowadzić je na prostą. Według gazety, ostatnie ustalenia negocjacji, które toczą się od stycznia, zakładały, że największa w Polsce firma energetyczna obejmie udziały w NKW za 400 mln zł. Do tego 500 mln zł miałyby wyłożyć PGNiG, Energa oraz Towarzystwo Finansowe Silesia. Pozostałe 600 mln zł miały zapewnić Polskie Inwestycje Rozwojowe. Obecny zarząd PGE miał być jednak niezainteresowany takim scenariuszem. Podobne stanowisko zajęła Energa, która już wcześniej wydała oświadczenie, że nie widzi biznesowego uzasadnienia dla zaangażowania się w ten projekt.

W nieco innej sytuacji jest Tauron, który złożył ofertę na zakup KWK Brzeszcze, ale warunki, jakie zaproponował, nie zadowoliły resortu. Koncern zażądał zmniejszenia zatrudnienia w firmie z 2 tys. pracowników do 828 etatów, zmniejszenia stałej części wynagrodzenia do 5 tys. zł oraz uzależnienia zmiennej od wyników spółki. Wśród warunków koniecznych do kupna kopalni jest transakcja w trybie przetargu publicznego, co pozwoliłoby oddalić ryzyko ewentualnego zwrotu pomocy publicznej. Cena ma być symboliczna.

– Pierwotna oferta Tauronu na Brzeszcze była neutralna dla wyceny spółki, gdyż nie obciążała wyników – mówi Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku. Minister skarbu Andrzej Czerwiński w wywiadzie dla wnp.pl uznał te propozycje jednak za nieostateczne i do dyskusji, po czym dokonał zmian w radzie nadzorczej Tauronu.

Skarbowi Państwa się spieszy. Po pierwsze dlatego, że obiecał górniczym związkom zawodowym załatwienie sprawy do września. Po drugie kopalniom kończą się pieniądze na funkcjonowanie. – W przypadku KWK Brzeszcze, którą ma przejąć Tauron, decyzji spodziewamy się do końca tygodnia. Kilka tygodni może zająć wypracowanie warunków inwestycji PGE czy Energi. Do tego czasu niepewność inwestorów mniejszościowych jest przesądzona – spodziewa się analityk DM mBanku.

Jedyną państwową spółką niewymienianą w mediach w kontekście pomocy dla górnictwa pozostaje Enea. To efekt wydatków inwestycyjnych spółki na Elektrownię Kozienice, które sprawiły, że w kasie nie ma w tej chwili większej gotówki do zagospodarowania. – Największe inwestycje w Elektrowni Kozienice powoli się kończą i w przyszłym roku pojawią się środki na ewentualne przejęcia. Jest mowa o przejęciu prywatnej kopalni – Bogdanka, która ma najlepsze wskaźniki kosztowe w Polsce. Dobrą perspektywę spółki może pogorszyć jedynie ewentualna wymuszona inwestycja w państwowy Katowicki Holding Węglowy – ocenia Maj.

Politycy to jednak nie jedyny kłopot sektora. – Cena energii na przyszły rok zapowiada się niższa niż tegoroczna. To efekt m.in. rozbudowy mocy OZE i samej ustawy o OZE, która zmieniając model wsparcia i preferencje co do rodzajów wspieranych źródeł może ograniczyć potencjał wzrostu zysków. Nie bez znaczenia pozostaje też efekt suszy i wprowadzonych ograniczeń w dostawach energii, co odbije się na wynikach za ten kwartał – mówi Maj.

Co powinni robić inwestorzy zainteresowani energetycznymi spółkami? – Sytuacja zależy od tego, czy będą pojawiały się kolejne pomysły w trakcie kampanii wyborczej – ocenia Kliszcz. – Należy wnikliwie śledzić doniesienia medialne na ten temat, gdyż wypowiedź ministra może zachwiać kursem o kilka procent – dodaje.

Ostatnie miesiące pokazały, że politycy z racji zbliżających się wyborów mają coraz większy wpływ na giełdę. Przegłosowanie w Sejmie niekorzystnej dla banków poprawki do ustawy o pomocy dla zadłużonych we franku szwajcarskim spowodowało przeceny akcji polskich banków. Najmocniej tracił wtedy Getin Noble Bank, którego wartość spadła o jedną piątą. W drugą stronę wystrzelił kurs KGHM pod koniec lipca, gdy politycy PiS, partii notującej najlepsze wyniki w sondażach, zapowiedzieli zniesienie podatku od kopalin, który mocno obciąża wyniki górniczego giganta.

Możliwa zmiana rządu po najbliższych wyborach ma wpływ także na nastawienie menedżerów w państwowych spółkach. Niewielu może zadeklarować tak, jak prezes KGHM, który w ostatnim wywiadzie dla „Forbesa” mówił, że nie boi się o stanowisko, bo trzyma firmę z dala od polityki. Za chęć przypodobania się największej partii opozycyjnej zostały odebrane działania włodarza PZU Andrzeja Klesyka, który wykupił Alior Bank od zagranicznego właściciela i zapowiedział kolejne przejęcia w tym sektorze.

Wygląda na to, że nerwowość na giełdzie czeka nas przynajmniej do wyborów.