Spadki na rynku ropy

Nowy tydzień na rynkach surowców energetycznych rozpoczął się na czerwono – spadały notowania ropy naftowej, gazu ziemnego oraz produktów ropopochodnych. Na dużym minusie poniedziałkową sesję zakończyły ceny amerykańskiej ropy naftowej West Texas Intermediate, które zniżkowały o 2,7% i dotarły do okolic 43 USD za baryłkę. Nieco mniejszy spadek odnotowała wydobywana na Morzu Północnym ropa Brent, której cena zniżkowała o 1,4%.

Ceny ropy naftowej rozpoczęły obecny ruch spadkowy już w pierwszej połowie czerwca. Jeszcze w poprzednim miesiącu cena tego surowca próbowała wybić się trwale ponad pozom 50 USD za baryłkę, jednak bariera ta okazała się zbyt silna dla strony popytowej. Od tej pory na rynku ropy naftowej trwa zniżka, która jest zresztą uzasadniona także z fundamentalnego punktu widzenia.

Notowania cen ropy BRENT, YTD, źródło: Teletrader.com
Notowania cen ropy BRENT, YTD, źródło: Teletrader.com
Notowania cen ropy WTI, YTD, źródło: Teletrader.com
Notowania cen ropy WTI, YTD, źródło: Teletrader.com

Obecnie presję na ceny ropy naftowej wywiera działalność inwestorów instytucjonalnych. Fundusze hedgingowe w Stanach Zjednoczonych, które jeszcze parę tygodni temu utrzymywały wręcz rekordowe długie pozycje na rynku ropy naftowej, obecnie masowo je zamykają, m.in. po to, by zrealizować zyski po wcześniejszych kilku miesiącach wzrostów cen ropy naftowej. Dodatkowo, część z nich nie tylko zeruje pozycje, ale otwiera pozycje krótkie, tworząc ekspozycję na spadek cen ropy naftowej.

Zniżka notowań ropy naftowej wynika także z obaw dotyczących popytu na ten surowiec. Obecnie ten czynnik wydaje się kluczowy dla potencjalnego wsparcia cen ropy, ponieważ sytuacja na globalnym rynku jeszcze prawdopodobnie przez dłuższy czas będzie sprzyjać raczej sprzedającym: produkcja ropy naftowej na świecie, mimo zaburzeń wydobycia i eksportu w niektórych krajach, pozostaje duża, podobnie zresztą jak zapasy ropy naftowej. W tej sytuacji to dynamika popytu może być decydująca dla kształtowania się cen tego surowca – a prognozy jej dotyczące raczej rozczarowują. Obawy wzbudza przede wszystkim sytuacja w Europie (ze względu na możliwe konsekwencje Brexitu), a także niepewność dotycząca kondycji gospodarczej Chin.