Ropa bez wyraźnego kierunku

Notowania ropy naftowej rozpoczęły bieżący tydzień słabo – cena amerykańskiej ropy West Texas Intermediate w poniedziałek osunęła się w dół o 0,8 proc., docierając do okolic 46 USD za baryłkę. Jeszcze mocniej spadły notowania europejskiej ropy Brent, której notowania w pierwszy dzień tygodnia zniżkowały o 2 proc. i dotarły do poziomu 47 USD za baryłkę. Co więcej, we wtorkowy poranek przewaga strony podażowej na rynku ropy naftowej się utrzymuje.

Na ceny ropy wpływa obecnie kilka głównych czynników, wpływających na notowania zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Stronie popytowej z pewnością sprzyja zmieniająca się sytuacja fundamentalna na rynku surowców energetycznych w Stanach Zjednoczonych, gdzie producenci ropy naftowej z łupków musieli dostosować swój biznes do działania w warunkach niższych cen ropy. W rezultacie, tamtejsza produkcja ropy naftowej ze skał łupkowych w ostatnich miesiącach systematycznie spadała. Według prognoz amerykańskiego Departamentu Energii, do sierpnia wydobycie ropy z łupków w USA spadnie o 99 tys. baryłek dziennie do poziomu 4,55 mln baryłek dziennie – i tym samym, sierpień ma być już dziesiątym z kolei miesiącem obniżania się tego wskaźnika.

Notowania cen ropy WTI, YTD, źródło: Teletrader.com
Notowania cen ropy WTI, YTD, źródło: Teletrader.com

Również krótkoterminowe prognozy dotyczące zapasów są optymistyczne – większość inwestorów zakłada, że jutro amerykański Departament Energii poda w swoim cotygodniowym raporcie, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły o ponad 2 mln baryłek. Jeśli jednak te dane się potwierdzą, to niekoniecznie wpłyną one pozytywnie na notowania ropy naftowej, ponieważ poziom zapasów paliw w USA i tak jest wysoki. Ma to znaczenie przede wszystkim dlatego, że utrzymuje się on pomimo obecnego sezonu letnich wyjazdów – co świadczy o tym, że popyt na paliwa w USA wciąż jest rozczarowujący w porównaniu do jej podaży.

Dodatkowo warto wspomnieć o tym, że powoli, ale systematycznie, otwierane zostają kolejne wiertnie w Stanach Zjednoczonych. Firma Baker Hughes podała, że w ubiegłym tygodniu ich liczba wzrosła po raz trzeci z kolei. Ogólnie od początku czerwca liczba funkcjonujących punktów wydobycia ropy w USA wzrosła o 32 i obecnie wynosi 357. To i tak niewiele w porównaniu do rekordu z października 2014 r., kiedy to liczba funkcjonujących wiertni w USA wynosiła 1609.