Odpoczynek po burzliwym tygodniu

Dzisiejsza sesja kończyła najciekawszy od wielu miesięcy tydzień na GPW i także zapowiadała się interesująco. Byki ciągle miały szansę powalczyć o bilans całego tygodnia, a poza tym w dniu dzisiejszym wygasała aktualna seria instrumentów pochodnych, co w ostatniej godzinie handlu przekłada się czasami na nieoczekiwane rozstrzygnięcia.

Przebieg wczorajszych i nocnych sesji na rynkach bazowych był wodą na młyn byków, ponieważ zdecydowana większość giełd entuzjastycznie zareagowała na gołębią wymowę komunikatu FED-u, a w naszej części Europy przynajmniej na chwilę przestało straszyć rynki katastrofalne załamanie wycen rosyjskich aktywów. Początek sesji nie przyniósł pozytywnej reakcji kupujących na ocieplenie globalnego klimatu, co oczywiście zniechęciło inwestorów i po półgodzinie handlu WIG 20 był już po czerwonej stronie rynku. Wartość obrotów była minimalna, co nasuwało podejrzenia, iż tak będzie wyglądał cały dzień do godziny 16, czyli do rozpoczęcia zwyczajowej wymiany koszyków akcji WIG-u 20 w związku z wygasaniem kontraktów. Ciąg dalszy sesji to potwierdził, tyle tylko, iż WIG 20 nadal osuwał się pod własnym ciężarem, pogłębiając skalę przeceny. Ostatnia godzina sesji oraz fixing zasadniczo nie zmieniły sytuacji i ostatecznie WIG 20 zakończył dzień na poziomie 2310.88 pkt, czyli spadkiem o 0.86%. Obroty były oczywiście bardzo wysokie, ale oprócz operacji związanych z wygasaniem kontraktów przyczynił się do tego obrót walorami Synthosa, którego wolumen ustanowił historyczny rekord (146.5 mln szt.). Szerokość rynku potwierdziła inicjatywę sprzedających, ponieważ akcje, których kursy spadły zdecydowanie przeważały nad zyskującymi na wartości (204/135).

Wśród spółek z WIG-u 20 in plus wyróżniły się Eurocash (+3.73%), Kernel (+6.10%), Lotos (+2.57%) i KGHM (+1.31%). Z kolei posiadacze akcji Energi (-3.31%), LPP (-2.65%), PGE (-3.24%), Asseco Polska (-2.72%) i PGNiG (-2.05%) nie będą pewnie tej sesji najlepiej wspominać. Na szerokim rynku sporo się działo na rynku notowań Hawe (+5.80%) po informacji o podpisaniu listu intencyjnego dotyczącego sprzedaży pakietu akcji kontrolowanego przez pana M.Falentę. Niewiele ustępowała Hawe spółka BBI Developmment (+8.70%). Tutaj katalizatorem silnej zwyżki była informacja o zbyciu nieruchomości w Warszawie. Nominalnie najwięcej podrożały akcje Foty (+14.86%).

Dzisiejsza sesja nie wpisała się w całą sekwencję niezmiernie ciekawych dni na GPW w mijającym tygodniu, w trakcie których na warszawskim parkiecie po wielu tygodniach marazmu przypomniano sobie, jak wygląda prawdziwy rynek. Oczywiście może się w tym momencie pojawić riposta, iż szkoda, że GPW ożywia się zdecydowanie częściej w trakcie ruchów spadkowych. Moim zdaniem jednak może to być katalizator trwalszego ożywienia na parkiecie, który przez dwa miesiące tkwił w marazmie, będąc za słaby na wzrosty, a jednocześnie przeceny były na tyle płytkie, iż trudno było je uznać za okazje inwestycyjne. Z punktu widzenia AT bilans tygodnia trudno uznać za pozytywny. Wykres WIG-u 20 nie tylko zszedł poniżej strefy 2280-2310 pkt, która przez cały rok stanowiła silny obszar wsparcia, lecz także bezdyskusyjnie przełamał linię trendu wzrostowego, którą można by narysować, opierając się na istotnych dołkach od maja 2012. W tej sytuacji ze średnioterminowego punktu widzenia kolejnym istotnym celem staje się strefa 2170-2150 pkt. Tak więc, wygląda to niezbyt zachęcająco, jednak moim zdaniem jest zdecydowanie zbyt wcześnie na ogłoszenie odwrotu byków. Z krótkoterminowego punktu widzenia bardzo istotna wydaje mi się zdolność regeneracji strony popytowej. Przekładając to na inwestycyjne konkrety, uważam, że szybki powrót powyżej 2350 pkt pozwoliłby traktować ekscesy z mijającego tygodnia jako energiczne strząśnięcie z rynku przed dłuższym okresem lepszego zachowania w nadchodzącym roku. Tutaj dochodzimy do sakramentalnego pytania o „efekt stycznia”, które w najbliższym czasie pojawi się w większości komentarzy dotyczących GPW. Zaryzykowałbym tezę, iż są na to znacznie większe szanse niż jeszcze 2 tygodnie temu. Naszemu rynkowi szkodziły głównie niepewność w kwestii komunikatu FED-u oraz sytuacja za naszą wschodnią granicą. Oba te motywy przynajmniej na jakiś czas się wypaliły i nie powinny przeszkadzać GPW. Czy inwestorzy wykorzystają szansę na wzrosty, dowiemy się dopiero w pierwszych tygodniach stycznia.