Niska szybka płynność

W I kwartale coraz większa liczba spółek raportowała zmniejszenie salda gotówki. Może to być zapowiedzią zwiększenia liczby emisji w kolejnych miesiącach.

Nie jest to regułą, ale tendencja jest zauważalna, przynajmniej w skali Catalyst i tej części jego emitentów, którzy publikują sprawozdania kwartalne. Sam w sobie spadek wskaźnika natychmiastowej płynności nie zawsze musi świadczyć o zbliżających się szybkimi krokami kłopotach. W części przypadków to efekt zbliżających się terminów zapadalności zaciągniętych wcześniej zobowiązań (ich przekwalifikowanie z długoterminowych na krótkoterminowe prawie zawsze oznacza spadek wskaźnika płynności gotówkowej). W innych wypadkach świadczy o zwiększonym zaangażowaniu w nowe projekty, co zresztą potwierdzają dane makroekonomiczne napływające z gospodarki (popyt inwestycyjny wzrósł w I kwartale o 11,4 proc. – dane GUS). Naturalnie, każdy przypadek jest inny i wymaga innej wrażliwości od inwestorów. Spadek płynności gotówkowej znacznie poniżej poziomów uważanych za bezpieczne (0,2 – wskaźnik na tym poziomie oznacza, że firma byłaby w stanie spłacić od ręki 20 proc. zobowiązań krótkoterminowych posiadaną gotówką) wymaga zwrócenia uwagi na emitenta i zbadania przyczyny niskiego stanu gotówki. Dla części branż może być on naturalny (np. w przypadku krótkiego cyklu konwersji należności na gotówkę nie ma potrzeby utrzymywania wysokiego salda depozytów), ale bywa też sygnałem niepokojącym.

Jednak bez względu na to, czy chodzi o refinansowanie czy o nowe inwestycje, możemy spodziewać się w drugim półroczu zwiększonego popytu firm na finansowanie zewnętrzne. Większość firm w Polsce decyduje się na kredyt bankowy (jeśli w ogóle decyduje się na zadłużenie), a tylko 2 proc. z nich wybiera obligacje (dane NBP). Jednak można przyjąć, że przynajmniej część firm, które do tej pory sięgały po obligacje, sięgnie po nie ponownie. W czerwcu zapadają obligacje 16 emitentów korporacyjnych, na łączną kwotę 522 mln zł. Charakterystyczne, że najmniej pewni otrzymania środków z powrotem w terminie określonym warunkami emisji, mogą być posiadacze emisji o wartości do 10 mln zł, którzy adresowali oferty głównie do inwestorów detalicznych. Emitenci większego długu zwykle na długo przed czasem zapewnili środki na terminowy wykup.

Już teraz widać zwiększony ruch na rynku pierwotnym. Wprawdzie kilka emisji publicznych przeprowadzanych w jednym czasie już dawno przestało dziwić, ale jeśli trzy z nich prowadzonych jest na podstawie prospektu (Capital Park, Kruk, Ghelamco) to jest to jednak wydarzenie. I wygląda na to, że będzie miało kontynuację. Upadek Bankowych Tytułów Egzekucyjnych może wywołać rewolucję na rynku wierzytelności bankowych, prowadzącą do skokowego wzrostu jego wartości. Deweloperzy kują żelazo póki gorące (a stopy niskie), nowa ustawa o obligacjach już za chwilę (od 1 lipca) pozwoli bankom marzyć o obligacjach wieczystych (ich emisja podniesie kapitały Tier1). Do tego akces po kapitał mogą zgłaszać firmy budowlane, pożyczkowe i wiele innych planujących inwestycje w obliczu ożywienia gospodarczego.