Kolejna sesja bez historii  

Pierwszej marcowej sesji na GPW część inwestorów oczekiwała z pewną nadzieją. Mam na myśli przede wszystkim inwestorów koncentrujących się na segmencie największych spółek i z pewnością zmęczonych płaskim przebiegiem wykresu WIG-u 20, z którym mieliśmy do czynienia przez cały luty. Otwarcie sesji nie wskazywało na jakikolwiek przełom w powyższej kwestii.

WIG 20 co prawda znalazł się po zielonej stronie, jednak jak zwykle w ostatnich dniach była to zwyżka symboliczna i także jak zwykle towarzyszyła jej bardzo niska aktywność inwestorów. W przeciwieństwie do sesji piątkowej wśród ogólnego marazmu trudno było nawet znaleźć rodzynki, które skupiałyby uwagę inwestorów. Do końca dnia sytuacja na rynku blue chipów nie uległa dużej zmianie. Co prawda w okolicach godziny 15 niedźwiedzie spróbowały zepchnąć trochę rynek w dół, jednak na fixingu WIG 20 stracił tylko 0.37%, przy niskiej wartości obrotów na całym rynku rzędu 652 mln zł. Szerokość rynku nadal potwierdza dominujący optymizm, ponieważ znowu przeważały spółki wzrostowe (200/149).

Wśród największych spółek GPW trudno dzisiaj wskazać jakąś, która byłaby przedmiotem interesującego handlu. Najwięcej zyskały na wartości walory PKN Orlen (+1.63%) i Pekao SA (+0.92%). Na przeciwległym biegunie rynku zmienność była nieco większa i sporo spółek straciło ponad 1%. Były nimi Alior, Eurocash, JSW, LPP, Lotos, Orange, PGNiG, Tauron, PGE i mBank. Zdecydowanie ciekawiej przebiegała sesja na szerokim rynku. Wobec płaskiego przebiegu charakterystyki wykresu WIG 20 przybywa inwestorów, którzy uważają, iż tylko w tym segmencie GPW należy szukać swoich szans na sukces. Efektem tego mechanizmu było sporo solidnych zwyżek tzw. misi. Najbardziej spektakularne z nich to Ecard (+21.77%), Mabion (+11.71%) i Votum (+11.58%).

Po pierwszej sesji nowego miesiąca znowu można powiedzieć, iż na GPW nic się nie zmieniło i w zasadzie można by powielić komentarze z wielu poprzednich sesji. Analizując wykresy WIG-u i WIG-u 20, za zdecydowanie bardziej zagrożony korektą uznałbym WIG-20, który w lutym demonstrował relatywną słabość wobec otoczenia globalnego oraz wobec indeksów szerokiego rynku GPW. Z kolei siła tych ostatnich raczej wynikała z ogólnego marazmu i pasywności podaży i może ona być dosyć złudna. Wiele walorów, którymi ostatnio interesował się aktywniejszy kapitał, zanotowała spore jak na krótki okres zwyżki, co potwierdza duże w większości wykupienie wskaźnikowe. W związku z powyższym w ich przypadku rośnie potencjał korekcyjny, jednak wydaje się, że ewentualnym katalizatorem realizacji zysków powinno być jednak dopiero gorsze zachowanie WIG-u 20. Sądzę, że do końca tygodnia rynek powinien się zdecydowanie wyraźniej określić niż do tej pory.