GPW może dalej spadać

Warszawska giełda znalazła się wczoraj na 2-miesięcznym minimum. Indeks WIG20 spadł o 1,8 proc. do 1865,25 pkt. W czwartek możliwe jest odreagowanie tej przeceny, ale wobec słabego klimatu inwestycyjnego spadki pozostają scenariuszem bazowym na kolejne tygodnie.

Powrót inwestorów z długiego majowego weekendu okazał się nieudany. W środę indeks WIG20 stracił 1,8 proc. i zamknął się na poziomie 1865,25 pkt. To najniższe zamknięcie od 2 miesięcy. Skalę tej przeceny podkreśla fakt, że na minusie wczorajszy dzień zakończyło 17 z 20 największych spółek.

Powodów wyprzedawania akcji było kilka. Po pierwsze pogorszenie klimatu inwestycyjnego na rynkach globalnych, co ściągnęło w dół europejskie indeksy na 3-tygodniowe minima. Była to reakcja na ostatnie rozczarowujące doniesienia z chińskiej gospodarki (indeksy PMI), wczorajsze słabe dane z Eurolandu (sprzedaż detaliczna) oraz gorszy od prognoz odczyt kwietniowego raportu ADP o zatrudnieniu w amerykańskim sektorze prywatnym, który informował o wzroście zatrudnienia tylko o 156 tys. osób, przy prognozie 195 tys. (aczkolwiek należy mieć na uwadze, że publikowane w środę pozostałe dane z USA miały pozytywną wymowę, ale zostało to zignorowane). Mocno cieniem na nastrojach kładła się też przecena na rynku miedzi i spadki cen ropy.

Niezmiennie też GPW ciążą tematy lokalne. To przede wszystkim obawy przed cięciem ratingu Polski przez agencję Moody's podczas przeglądu zaplanowanego na 13 maja. Niepewność związana z ostatecznym kształtem tzw. ustawy o pomocy frankowiczom. Ryzyko polityczne. Czy też ostatnie słabe dane płynące z polskiej gospodarki (produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna w marcu, przemysłowy indeks PMI za kwiecień).

W czwartek warszawska giełda, podobnie jak inne europejskie parkiety, może odreagować ostatnie spadki. Wydaje się bowiem, że wczorajsze spadki na Wall Street (S&P500 -0,6 proc.; Nasdaq Composite -0,8 proc.), a także spadające dziś w większości parkiety w Azji, są już zawarte w cenach. Dlatego jest duża szansa, że gracze na GPW zaczną kupować najtańsze od 2 miesięcy akcje, grając pod odbicie nie tylko w Europie, ale też w USA. Szczególnie że dzisiejsze kalendarium jest dość ubogie (w praktyce liczą się tylko wnioski o zasiłki w USA i usługowy PMI dla Wielkiej Brytanii), przez co nie ma ryzyka publikacji rozczarowujących danych, które pogorszą nastroje. Potencjalne odbicie nie powinno być jednak zbyt silne. Już jutro bowiem zostaną opublikowane miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy (m.in. bezrobocie, zatrudnienie w sektorze pozarolniczym, płaca godzinowa), a raport ADP sugeruje, że będą one słabsze od oczekiwań.

Klimat inwestycyjny na warszawskiej giełdzie pozostaje słaby. Indeks WIG20 traci od ponad miesiąca. Sytuacja na rynkach globalnych, gdzie rośnie awersja do ryzyka, a także strach przed Moody's i ustawą frankową sprawiają, że w kolejnych tygodniach należy oczekiwać dalszych spadków. Potencjalnym celem dla WIG20 jest psychologiczny poziom 1800 pkt. Gdyby został on pokonany, a będzie to możliwe tylko w przypadku bardzo silnego pogorszenia klimatu inwestycyjnego na świecie, to kolejnym celem jest dopiero styczniowy dołek na poziomie 1657,4 pkt. W tej chwili jednak prawdopodobieństwo jego osiągnięcia nie przekracza 25 proc.