Ceny ropy tuż pod psychologiczną granicą

Ceny ropy naftowej na giełdach wzrosły już od początku roku o ponad 30%. Odmiana WTI zyskała do dziś ponad 32% a Brent ponad 30%. Niemniej jednak, patrząc na horyzont jednego roku, to wciąż można odnotować spadek cen o ponad 20%.

W czwartek baryłka ropy kosztowała już nawet 50 USD. Takiej sytuacji inwestorzy nie widzieli od wielu kwartałów. Warto przypomnieć, że jeszcze na początku roku cena baryłki ropy wynosiła poniżej 30 USD  i osiągnęła minimum, jakiego nie odnotowano od dziesięciolecia.

W ostatnich tygodniach widać zwyżkę cen ropy, która zakłócana jest właśnie przez podaż tego surowca na rynku. Jednym z głównych winowajców jest szalejący pożar w Kanadzie, przez który wstrzymało lub ograniczyło działalność operacyjną jedenaście spółek wydobywających ropę oraz trzech operatorów ropociągów. Do gry powraca już kanadyjski producent tego surowca Suncor Energy. Kanada jest jednym z głównych dostawców tego surowca na świecie, a pożary zakłóciły ok 30% produkcji w tym kraju.

50 USD za baryłkę może okazać się pewną barierą, jeśli chodzi o dalszy wzrost cen i tym samym w najbliższym czasie powinniśmy zaobserwować odreagowanie w kierunku południowym, co ma miejsce w dniu dzisiejszym.

Ceny kontraktów na ropę spadają dziś o ponad pół procenta. Można zatem oczekiwać pewnej stabilizacji cen właśnie w bezpośredniej okolicy 50 USD. Warto podkreślić, że umacniający się dolar zyskuje nowe perspektywy do kolejnych wzrostów, wpływa to na wzrost cen ropy wśród zagranicznych importerów i spadek popytu na ten surowiec, a co z tym związane – spadek ceny. Sytuacja dolara amerykańskiego daje pewne podstawy do utrzymania cen poniżej psychologicznego poziomu 50 USD za baryłkę.

Ponadto Departament Energii USA podał w środę, że zapasy ropy zmniejszyły się w minionym tygodniu o 0,8% do 537 mln baryłek (spadek o ponad 4 mln baryłek, przy oczekiwaniach analityków wzrostu o 2 mln baryłek).

Notowania cen ropy BRENT, 1Y, źródło: Teletrader.com
Notowania cen ropy BRENT, 1Y, źródło: Teletrader.com